Strony

sobota, 11 stycznia 2014

Co czeka Barana w 2014 roku?

Dzisiaj będzie co nieco o horoskopach. Przyznaję, że czytam. Ale zanim mnie osądzicie, przeczytajcie tekst do końca.

Kiedy dostaję w „spadku” po mamie czasopismo, to po lekturze (gł. reklam niestety), zaglądam na ostatnie strony, gdzie czeka na mnie wyśmienita rozrywka. Lubię dowiedzieć się, że moje kłótnie z partnerem się skończą, że szef mnie dostrzeże i da mi podwyżkę, i jedynie co, to powinnam uważać na gardło, bo czeka mnie grypa do odchorowania. Lubię to wszystko wiedzieć, tym bardziej, że nie mam żadnego partnera, studiuję, a zdrowie mi dopisuje.

Inaczej ma się sprawa z horoskopem na cały rok. Chociaż i w tym wypadku czeka mnie wiele dobrego, bo rok 2014 jest dla mnie niesamowicie łaskawy. Przede wszystkim czeka mnie rewolucja – jeżeli nie w moim otoczeniu, to przynajmniej we mnie samej. Ciekawe czy oznacza to zmianę nie do poznania? Oprócz tego powinnam zacząć odliczać dni do ślubu. To nieważne, że aktualnie z nikim nie jestem. Przecież mogę poznać kogoś na początku roku, zakochać się do szaleństwa i wziąć ślub w grudniu.

Czytając dalej, dowiaduję się, że nie tylko w sferze uczuciowej będzie bajkowo, ale również w sferze zawodowej. Jako Baran mam wszelakie predyspozycje do otworzenia własnego biznesu, nieźle prawda? Osiągnę wszystko, co zechcę, dzięki kreatywności (w różnych formach) i muszę tylko pamiętać, aby nie „szastać” pieniędzmi – przezorność, oto co mi doradzają wróżki.



Nietrudno zauważyć, że w tym roku będę bardzo zapracowana. Do tego wszystkiego, doczytałam, że będę miała dziecko. Dlatego plan musi być taki: ślub, dziecko i otwieram zaraz własny biznes. Mała korekta: z dzieckiem muszę „wpaść”, aby ze wszystkim wyrobić ;-)

Dlaczego to wszystko czytam? Z ciekawości. Bo posiadam w sobie ziarenko naiwnej nadziei na to, że ten rok może przynieść coś dobrego w swoim wykonaniu. Niekoniecznie dziecko, niekoniecznie ślub, niekoniecznie własną firmę. Ale może szczęśliwa miłość na początek nie byłaby zbyt wygórowaną nadzieją?
Czy nie jest mi szkoda czasu na czytanie horoskopów? Jakbym miała je specjalnie szukać w Internecie, to tak. Ale jak czytam czasopismo i przeczytam o stronę więcej i spędzę nad nią nie więcej niż minutę, to nie. Dzięki tej minucie uśmiecham się z rozbawieniem i zyskuję temat na ten wpis ;-) Chyba warto, prawda? Dodatkowo upewniam się, że gwiazdy i planety nade mną czuwają ;-)

Teraz na poważnie.
Znacie siłę sugestii? Przeprowadzono niejeden eksperyment, gdzie udowodniono, że czyjaś sugestia może mieć moc sprawczą. Aktualnie przypomina mi się eksperyment, do którego wybrano grupę uczniów (tworzyli klasę) i grupę nauczycieli. Nauczycieli zaproszono do gabinetu dyrektora i powiedziono im, że przez jakiś czas byli obserwowani (jak radzą sobie z uczniami, jak tłumaczą i przekazują wiedzę) i zostali wybrani jako najlepsi. Przydzielono ich do klasy, w której uczniowie również byli specjalnie dobrani – ci najlepsi, najzdolniejsi i w ogóle „naj”. Sami pomyślcie, bystre dzieci, wspaniali nauczyciele, więc jak nie mówić tu o geniuszu? Po jakimś czasie zbadano wyniki dzieci i ich postęp w nauce. Rzeczywiście wzrósł i zapewne sielanka trwałaby jeszcze długo, gdyby nie ponowne spotkanie w gabinecie dyrektora, gdzie wyjawiono nauczycielom, że wybór ich samych jak i uczniów był całkowicie przypadkowy. Nauczyciele po prostu starali się bardziej, czasem zostawali po zajęciach i dodatkowo pomagali dzieciom zrozumieć lekcje. Można powiedzieć, że żyli w iluzji. Ale ta iluzja pozwoliła im stworzyć coś wspaniałego.

Z horoskopami jest podobnie. Jeżeli przeczytasz, że czeka Cię wielki sukces w styczniu to kiedy szef ogłosi, że szuka ochotników do nadzorowania projektu, to być może przemknie Ci przez głowę: „oto moja szansa na sukces”. Dzięki temu zgłosisz się, zrealizujesz projekt i szef rzeczywiście Cię pochwali. Horoskop może być dobrym bodźcem. Po prostu.

Możesz również następnego dnia zapomnieć o tym, co czytałeś wczoraj. Ja tak mam. W tym względzie wykazuję się posiadaniem dużego ego, które mówi mi, że wszystko zależy ode mnie a nie od układu planet.

PS. Dzisiejszy wpis został napisany z "przymrużeniem oka". Coś lekkiego i troszkę zabawnego, bo muszę zmienić myśli. Niestety przez ostatni tydzień nie bywałam tu za często i przez kolejne dwa tygodnie prawdopodobnie nic się nie zmieni. Jako studentka przechodzę teraz ciężki okres. Za to sesja będzie na luzie. Taki absurd. Oczywiście mam zamiar publikować i żadnej przerwy NIE przewiduję. Proszę tylko o odrobinę cierpliwości, ale przede wszystkim o wyrozumiałość w najbliższym czasie.

3 komentarze:

  1. Nie wierzę w takie horoskopy. Chociaż kiedyś z ciekawości czytałem o różnych znakach zodiaku i w przypadku moim i wielu znanych mi osób to cechy charakteru naprawdę są takie jak to opisują układy planet (pisałem o tym kilkukrotnie na blogu).
    Na przykład piszą, że Panny są perfekcjonistami, czasami są do bólu pedantyczni i dokładni. Że unikają ryzykownych, szkodliwych zachowań, dbają o zdrowie. Ale mają też skłonności do krytykanctwa i narzekania. U mnie to wszystko się zgadza. Chociaż staram się nie narzekać.
    Nie wierzę w horoskopy, ale tak jak piszesz czasami siła sugestii może komuś pomóc i to jest fajne. Jeśli ktoś wierzy w horoskopy i je realizuje to tylko mu pogratulować:)
    Chociaż wziąć ślub, urodzić dziecko i założyć firmę w ciągu jednego roku to rzeczywiście wyczyn;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że taka ogólna charakterystyka człowieka na podstawie samego znaku zodiaku sprawdza się. Nie potrafię tego pojąć, że nasze zachowanie i pewne cechy są uwarunkowane tym, którego dnia się urodziliśmy. Też je czytałam i do mnie pasują. Podobnie ma się sprawa z imieniem, co jest dla mnie sprawą jeszcze bardziej absurdalną, bo jak to jak Cię nazywają może również na Ciebie wpływać? (nie chodzi mi tu o przezwiska, tylko o imię) Ja w ten sposób wyczytałam, że lubię mieć wokół siebie porządek, że wszystko musi by ponumerowane, poukładane i dopiero wtedy pozwalam sobie na trochę swobody. Cenię tradycję i ludzi którzy w swoim życiu coś osiągnęli. No i na koniec, że nie powinnam się zadawać z Baranami ;-)

      Usuń
  2. Dla mnie też to jest niepojęte, że data urodzenia wpływa na charakter. Ale skoro fazy księżyca wpływają na to jak poruszają się morza i oceany, jak szybko rosną nam włosy, jak długi śpimy w nocy, to wszystko jest możliwe..
    Inna sprawa jest taka, że zawsze możemy powiedzieć, że mamy jakąś wadę, bo taki jest nasz znak zodiaku;)

    OdpowiedzUsuń