Strony

wtorek, 15 grudnia 2015

Czy jesteś statystycznym Blogerem?


Nie ma znaczenia czy Twój kontakt z Blogerami ogranicza się jedynie do czytania ich niektórych wpisów. Nie ma znaczenia, czy kogokolwiek znasz osobiście. W końce nie ma znaczenia również czy sam jesteś Blogerem. Bo dzisiaj dowiesz się (lub zweryfikujesz posiadaną wiedzę) o Blogerach, ale uprzedzam, że w przewrotny sposób. O tym jak są postrzegani, bo właśnie Twoje wyobrażenie o nich kształtuje opinie, które można usłyszeć na ich (nasz) temat. Już taka ludzka natura, że uwielbiamy generalizować i wsadzać jak największą grupę ludzi do jednego worka. Dlatego przekonajmy się, czy również Twoim zdaniem Bloger to osoba…

co wiesz o Blogerach 

…z nadmiarem czasu wolnego.

Bloger kulinarny potrzebuje czas nie tylko na przetestowanie przepisu, ale i zrobienie odpowiedniego zdjęcia a czasem i nagranie filmiku, który uatrakcyjni przekaz. Nie wspominając o tym, że pewnie tacy Blogerzy nie publikują wszystkich przepisów, które wpadną im w ręce. Ważny jest dobór.

Bloger podróżnik potrzebuje czasu i funduszy (nawet jeżeli jest to podróż autostopem) na różnego rodzaju eskapady.

Bloger modowy potrzebuje przede wszystkim czasu na stylizacje i sesje fotograficzne. A jeżeli jest jeszcze skupia się na kosmetykach, to też najpierw przeszukuje Internet wszerz i wzdłuż w poszukiwaniu opinii i zachęcających recenzji.

Bloger recenzent musi mieć czas na czytanie książek czyli co najmniej kilka godzin tygodniowo.

Bloger sportowiec ma czas na ćwiczenia i zagłębianie się w nowinki świata kulinarnego, trochę motywacji, trochę mody, trochę psychologii.

…mało kreatywna.

Zauważyłeś, że obecnie duża część blogów charakteryzuje się minimalistycznym szablonem tj. białe tło, czarne (ew. ciemnoszara) czcionka i prosta grafika? Tak, wiem że sama taką posiadam. Bo przewrotnie – ta prostota mnie urzekła. To, że taki szablon sprawia iż blog jest bardziej czytelny a brak rozpraszaczy ułatwia przekaz treści jest całkowicie sprawą drugorzędną.

…przesadnie chwaląca się.

O czym pisze przeciętny Bloger? O sukcesach, o udanych podróżach, o nowych przygodach, o nabyciu pewnych umiejętności, o dobrych potrawach, o spadku wagi, o …. Ile można czytać o tym jak wszyscy mają idealne życie?

…mająca idealne życie.

Bloger kreuje się (niespecjalnie) na osobę, której wszystko wychodzi. To tak jakby miała czarodziejską różdżkę i czego by nie dotknęła, tam by wszystko się udawało. Sam powiedz, czy pamiętasz wpis, w którym Bloger opisuje dzień i między innymi wspomina o tym, że przypalił patelnię, potknął się przechodząc przez próg, został naciągnięty na 10 zł, dostał kiepską ocenę z egzaminu/sprawdzianu?

Blogerom wszystko się udaje.

…pisząca dla kaprysu.

Określenie to wybitnie pasuje do „lajfstajlowych” Blogerów, którzy z pozoru piszą o tym co im ślina na język przyniesie. Piszą o polityce, zakupach w sklepie spożywczym, przepisie na świąteczne muffiny, fajnym swetrze który widzieli w sklepie sieciowym, o tym jak skutecznie zarządzać swoim czasem. Pozornie nie ma w tym ładu i składu, więc pisanie i publikowanie jest traktowane jako czyjaś chwilowa fanaberia.

Czy zgadzasz się takim opisem?

Bo ja bardzo.

Jeżeli jesteś Blogerem, to wiesz że czas jest niesamowicie ważnym zasobem, który pozwala Twojemu blogowi na egzystencję. Musisz mieć czas na szukanie inspiracji, pisanie, poprawianie, pisanie, poprawianie, publikowanie, komentowanie i trzymanie ręki na pulsie. A to czy znajdziesz na to wszystko czas, bo masz mało zajęć (ewentualnie musisz się nauczyć lepszej organizacji czasu) to już inna kwestia.

Jesteśmy mało kreatywni w późniejszym etapie. Z początku kreatywność aż nas rozsadza i analizujemy każdy font, kiedy tworzymy szablon. Po jego zatwierdzeniu sprowadzamy wszystko do pewnych stałych schematów: standardowa czcionka, takie zaznaczenie na coś ważnego a takie na podział tekstu, zdjęcie zawsze tego samego formatu w tym samym miejscu. Dlaczego popadamy „w rutynę”? Po pierwsze pstrokate blogi źle się czyta. A po drugie oszczędzamy czas, bo czasem też musimy się przespać przed kolejnym dniem.

Chwalimy się każdą bzdurą jaka nam się udała. Czasem jest to niejedzenie słodyczy przez tydzień, kiedy indziej wygospodarowanie 15 minut dla siebie w ciągu dnia, a czasem rozmowa z szefem, na którą zbieraliśmy się od 2 tygodni. Lub okazyjny zakup ciucha lub kosmetyku.

Stwarzamy pozory tego, że mamy idealne życie. To nie to, że wszystko nam się udaje. My też chorujemy, my też nie zawsze jesteśmy asertywni, również zdarza nam się zarwać noc, a czasem nie wywiążemy się ze wszystkich obowiązków. Popełniamy błędy, kłócimy się, zapominamy o tym co dla innych ważne. My też jesteśmy ludźmi. Ale kto chciałby czytać o tym, że nasz dzień jest tak okropnie podobny do innego? Wreszcie kto chciałby czytać o swoim życiu? Przecież ma je na co dzień, a to już wystarczy.

Zdecydowanie piszemy dla kaprysu. Niektórzy nazywają to hobby, inni pasją a dla niektórych jest to tylko zainteresowanie lub szansa na pracę nad warsztatem literackim. Nie ważne jak finalnie zostanie to nazwane. Ważne, że zawsze zaczyna się od kaprysu: „może by tak coś napisać? Nie wydaje się to trudne.”

Co mówią statystyki?

Sieć reklamy na blogach BLOGmedia i zBLOGowani przeprowadziły badanie (rok 2014), które zostało przedstawione w zgrabnej grafice. Wynika z niej, że przeciętny Bloger jest kobietą w wieku 19-35 lat. Przede wszystkim zajmuje się tematyką kulinarną lub urodą. Lifestyle jest dopiero na trzeciej pozycji. Zdecydowana większość korzysta z platformy blogger, gdzie publikuje średnio dwa razy w tygodniu. Najbardziej aktywne Blogerki to panie między 26-35 rokiem życia. Co do najchętniej czytanych blogów to są to life stylowe i urodowe, które czytają przede wszystkim inne kobiety. Jedynie podróże i hobby są tematami tak samo interesującym zarówno dla Pań jak i Panów. To, co znacznie bardziej interesuje Panów jest kultura i sztuka, tutaj płeć piękna wykazuje znacznie mniejsze zainteresowanie (ciekawe dlaczego?).

Co mówisz sam/-a o sobie?

Jeżeli nie prowadzisz własnego bloga to nie identyfikujesz się z pierwszą częścią wpisu. Jeżeli jesteś Blogerem płci męskiej, nie identyfikujesz się z drugą częścią wpisu o statystykach. Jesteś indywidualną jednostką, teoretycznie wolną od stereotypów (bo takie zazwyczaj przypisuje się większej grupie osób). Dlatego zastanawiam się kim jesteś na co dzień? Wtedy kiedy odłączasz swój dostęp do komputera, jak możesz siebie określić?

W zeszłym tygodniu byłam na rozmowie kwalifikacyjnej. Spełniam kolejne swoje marzenie. Nie wiem ilu z Was pamięta jak sporo czasu temu wspominałam o moich początkach z wolontariatem i dlaczego robiłam to, co robiłam. W skrócie stało się tak, bo nie miałam możliwości wzięcia udziału w wolontariacie organizowanym przez Akademię Przyszłości. Przyjeżdżając do Krakowa miałam dwa marzenia, które chciałam spełnić. Pierwszym był SmokBlog, na którym już miałam okazję być. Drugim było zostanie tutorem (czyli Super W) i danie sobie możliwości zobaczenia jakby to było. Tak po prostu, bez specjalnych oczekiwań (i tak wiem, że życie mnie zaskoczy).

Pierwszym pytaniem na rozmowie kwalifikacyjnej było polecenie: opowiedz mi coś o sobie. Znasz to uczucie kiedy przed oczami przelatują Ci miliony obrazów, a Ty nie wiesz który wybrać? Widziałam zmianę swojego życia i przeprowadzkę do Krakowa, widziałam Koło i moją rolę koordynatora, widziałam naukę włoskiego, widziałam plany wyjazdowe do Włoch w przyszłym roku, widziałam swojego bloga. Widziałam to wszystko i właśnie o tym opowiedziałam. Dopiero po rozmowie zdałam sobie sprawę jak bardzo odmienna jest moja dzisiejsza odpowiedź od tej, którą udzieliłabym np. pół roku temu. To nie tak, że nie widziałam tych zmian. Widziałam, ale zawsze patrzyłam na nie tak jakby działy się obok mnie a nie jak to ja bym była w ich centrum.

Ja potrzebowałam kogoś, kto by mnie wprost zapytał „kim jesteś?”. Dlatego dzisiaj chcę Ci dać ten sam bodziec, który otrzymałam i zapytać Cię „kim jesteś”? Wpisujesz się w statystykę, czy jesteś kimś zupełnie innym? A przede wszystkim „jak Ci się podoba, to co widzisz i co mówisz o sobie?”, czy czujesz że wszystko idzie w dobrym kierunku?

Ostatnio też nauczyłam się jeszcze jednej rzeczy:

Im bardziej planowo ludzie działają, tym częściej zdarzają się im przypadki.
/Friedrich Dürrenmatt/

A rozmowa zakończyła się sukcesem i od stycznia ruszam z nowym zajęciem w moim wolnym czasie, którego jak wspólnie uznaliśmy – posiadam w nadmiarze.

27 komentarzy:

  1. Ja do blogowania staram się podchodzić nieco inaczej... :) Blog służy mi do pisania o sprawach, a nie o sobie samym czy swoim życiu :)
    Pytanie: "kim jesteś", usłyszane z zewnątrz czy też z wewnątrz, jest zawsze pobudzające i inspirujące :)
    Gratuluję sukcesu! :)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjmując Twoją strategię, łatwiej odróżnić Twój blog od innych. Za to trudniej go pisać, bo wymaga wiedzy a więc nieraz i przygotowań.
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. Statystycznym blogerem na pewno nie jestem. Wiek się zgadza, ale płeć już nie;)
    Myślę,że spoczywanie na laurach to wielki grzech wielu blogerów. Wielu znanych blogerów po zdobyciu popularności zaczyna pisać rzadko i olewać czytelników. To jest bardzo przykre.
    Ja w tym roku piszę rzadziej niż w ubiegłym. Trochę tego żałuję.
    Czas znajdziemy zawsze. Wystarczy rzadziej oglądać TV, czytać mniej głupich portali, rzadziej leżeć na łóżku.
    Gratuluję i życzę Ci sukcesów w przyszłym roku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrząc na komentarze, nie wiem kto tworzy te statystyki, bo tutaj wypowiadają się same indywidualności. A to cieszy, bo blogosfera to nie ludzie, których można wsadzić do jednego worka.
      Czy sugerujesz swoim komentarzem, że osiadłeś na laurach? ;) Co do tego czasu, to trochę w to powątpiewam. Patrzę na swój plan dnia i pytam siebie "niby kiedy?". Z drugiej strony, codziennie walczę o wygospodarowanie chwili na blogosferę i jakoś jeszcze nie potrafię porzucić nadziei, że w końcu kiedyś uda mi się opracować system publikowania, który będzie działał.
      Dziękuję, ale na życzenia noworoczne i robienie podsumowań dopiero przyjdzie czas ;) Ten wpis miał skłonić do zastanowienia się nad sobą a nie do chwalenia się - aczkolwiek jak to statystyczny Bloger... sam rozumiesz ;-)

      Usuń
    2. Jeszcze nie osiągnąłem laurów, dlatego nie mogłem na nich osiąść;)
      Co do rzadszego pisania, to u mnie wynika z kilku czynników. Na pewno trochę z lenistwa, ale też z mniejszej ilości wolnego czasu. W tym roku np. regularnie ćwiczyłem, a w ubiegłym nie. Trzeci i ostatni powód jest taki, że czasami nie mam pomysłów na ciekawe posty, a nie chciałbym, żeby były nudne.

      Usuń
    3. W tym miejscu rozumiem tych ludzi, którzy utrzymują się z pisania bloga, bo ich plan dnia wygląda zupełnie inaczej od naszego - idą do swojej pracy czyli pisania bloga i znajdują na to czas. A reszta osób - co z tymi "niedzielnymi Blogerami"? Dużo osób chciałoby więcej i częściej, ale... czegoś brakuje. Nie wiem czego.
      Ostatnio sama posypałam się z pomysłami. Przez dwa - trzy miesiące publikowałam z kalendarzem w ręku i powiem szczerze znacznie łatwiej wszystko mi przychodziło. Ostatni miesiąc funkcjonuję na zasadzie "jak znajdę czas" i już nie mogę. Bardziej mnie to męczy niż pisanie pod plan. Oczywiście, że jest mało czasu, zajęć od groma, pomysłów zawsze mogłoby być więcej, ale ja przede wszystkim chcę. I wierzę, że Ty również, bo inaczej dołączylibyśmy do rzeszy osób piszących "przepraszam, ale muszę zrobić sobie przerwę". Jeżeli się nie poddamy, to wszystko się ułoży. Ja np. cały czas walczę o to, by lepiej zarządzać czasem, bo w tym upatruję swojej szansy. Wierzę, że się uda - a w szczególności teraz jak zapowiada się trochę wolnego - w sam raz na zaplanowanie paru rzeczy :)

      Usuń
    4. Pieniądze są chyba najlepszą motywacją;)
      Dlatego jeśli dla kogoś pisanie blogu to główne źródło dochodu, będzie starał się pisać często i ciekawie. Nawet gdy nie będzie miał weny.
      Dla mnie blog jest tylko przyjemnością. Może dlatego nie przykładam się do niego tak jakbym mógł.
      Nie mam zamiaru robić przerwy, ale szanuję blogerów, którzy są bardzo popularni, a potrafią całkowicie zrezygnować z pisania blogu, bo mają nadmiar obowiązków. Wolą nie pisać w ogóle niż pisać głupoty tylko po to, by nie stracić popularności. To jest bardzo w porządku.

      Usuń
    5. Podobno nie można pisać z blogiem z założeniem, że robi się to dla kasy, bo z tego nic nie wyjdzie. Pieniądze nie powinny być celem same w sobie, tylko korzyścią uboczną. Osobiście skłaniam się właśnie ku temu przekonaniu, bo nie wierzę, że zarabiając pisałabym inaczej. Już prędzej do np. częstszych publikacji zachęciłaby mnie rzesza obserwujących, czytających i komentujących. Ale to też nie bierze się z powietrza i najpierw po prostu trzeba pisać i publikować, pisać i publikować i patrzeć co z tego wychodzi. A nieraz wychodzi coś fantastycznego, czego byś nigdy nie oddał i na nic nie zamienił ;)

      Usuń
  3. Cześć! Bardzo fajny, rozbudowany i wyczerpujący temat wpis. Niesamowicie podoba mi się to, jak sklasyfikowałaś blogerów, ładnie mówiłaś o statystykach. Z jednej strony nie wpisałabym siebie w żaden typ, a jednocześnie mam świadomość, że może to być przez moją pychę. Dlatego staram się nie wkładać w szufladki i po prostu żyć tak, jak żyłam.
    Co do szablonów - tak, prawie każdy blogger ma taki sam lub podobny szablon, biały, minimalistyczny. Niby nic złego, ale przez to traci się oryginalność. Gdzie te czasy, gdy na mylogu ludzie prześcigali się w kolorowych detalach? Na szczęście, te czasy minęły, bo kolorowe i pstrokate barwy mnie przerażają.
    Kurcze, naprawdę fajny wpis, bardzo mi się podoba. I w końcu coś, na czym można oko zawiesić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tak od A do Z, to nikt nigdzie się nie wpisze. Statystyka to wyciąganie średniej z ogółu, a ogół nie jest zgodny w 100% i dobrze. To daje pewien punkt odniesienia do tego jak bardzo jesteśmy (lub nie) indywidualni i czy mamy dużą konkurencję ;) Naginanie siebie, by sprostać oczekiwaniom innym nigdy nie wychodzi nam na dobre. Również uważam, że bycie sobą to zasada numer jeden w naszym życiu.
      Dziękuję bardzo za słowa uznania - cieszę się, że znalazłaś tutaj coś dla siebie :)

      Usuń
  4. Moj blog to moj wirtualny pamietnik. Wczesniej rzeczywiscie pisalam o wszystkim co mnie meczyll/interesowalo/denerwowalo.
    Cieszylam sie, ze przybywa mi czytelnikow I, ze niejednokrotnie blogerzy wchodzili w interesujace potyczki slowne.
    Teraz nie mam czasu na bloga, chociaz staram sie pisac raz w tygodniu.
    Nie robie tego dla popularnosci ani kasy.
    Zastanawiam sie jednak gleboko jak to dziala, ze niektorzy piszac o przyslowiowej dupie marynie maja po 40 komentarzy, a osoby, ktore pisza naprawde ciekawie nie maja czytelnikow , badz tylko garstke.
    Cos lepiej sie sprzedaje... ujawianianie swojej prywatnosci? Bycie na topie? Nowinki?
    Chyba nie do konca zrozumiem mechanizm dzialania blogow....
    Wazne, ze ja niezmiennie pisze o tym samym..jak byc Matka dwoch smykow poza granicami Polski - I dobrze mi z tym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie właśnie myślę, że fajnie byłoby przeprowadzić kiedyś sondę wśród Blogerów na temat tego, czy posiadają czas na jego prowadzenie. Piszę poważnie, bo które blogi nie odwiedzam to wcześniej czy później padają słowa: "przepraszam, ale nie mam czasu" i tutaj albo następuje zawieszenie działalności albo płynnie przechodzą do rzadszych publikacji (niestety widzę to po sobie). I nie ma tutaj znaczenia czy robisz to dla zarobku czy dla samej siebie (a przynajmniej ja mam takie samo podejście co Ty) - w każdym przypadku starałabym się tak samo. Ale głównie robię to dla siebie, bo tak czuję. Za dużo radości i frajdy daje mi bycie w blogosferze. A od kiedy mówię o tym oficjalnie "na lewo i prawo" to tym bardziej jestem szczęśliwa, że przynależę do takiej fajnej grupy.

      Co do fenomenu popularności myślę, że los bywa kapryśny i nie ma tu zasady. Nieraz mam podobne rozważania do Twoich i jak dotąd nie udało mi się znaleźć odpowiedzi. Jeżeli tylko do takowej dojdę, obiecuję Cię poinformować ;)
      Pytasz co się sprzedaje? Myślę, że przede wszystkim bycie sobą i promowanie własnej indywidualności - niezależnie czy oznacza ono gotowanie, jeżdżenie po świecie czy robienie rzeczy DIY w domowym zaciszu. Według mnie chodzi przede wszystkim o autentyczność. I u Ciebie ją widać - a tematyka, którą poruszasz też często nie jest łatwa, bo jest prawdziwa. I bardzo dobrze robisz :)

      Usuń
  5. Chcemy tylko sprostować że BLOGmedia nie jest portalem a siecią reklamy na blogach. Dziękujemy za przytoczenie naszych badań

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za mój błąd. Tekst został poprawiony.

      Usuń
    2. Dziękujemy,choć nadal nie jest poprawnie. Powinno być "Sieć reklamy na blogach BLOGmedia" - to liczba pojedyncza :)

      Usuń
  6. Tak, to prawda, że im Bloger ma więcej czasu, tym bardziej może się zaangażować w to co robi, częściej publikuje, komentuje i wyraża swoje zdanie. A im mniej, tym bardziej go to ogranicza.
    Wiem to ze swojego doświadczenia, jak miałam więcej czasu dokładnie w tamtym roku, to częściej bywałam na blogu, mogłam gdzieś pojechać, pofotografować. A teraz już tak łatwo nie jest, mam college i dwie prace więc w ciągu dnia mam zaledwie 4 godziny i to wieczorem, gdy jest ciemno. Ale na razie odpowiada mi takie życie, tym bardziej, że jest okres zimowy i za chwilę będę mieć kilka dni wolnych :)

    A co do szablonu, to najbardziej przejrzyste są te blogi minimalistyczne czyli z białym tłem. Ja swego czasu też pewnie taki miałam, ale dosyć krótko. Teraz po prostu lubię o każdej porze roku zmienić szablon, nagłówek i sprawia mi to wielką radość bo lubię zmiany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze, że jestem na etapie rozważania ile tak naprawdę zależy od tego ile mam czasu, a ile od tego jak nim gospodaruje. I nie wiem czy odpowiedź jest podyktowana moim charakterem tzn. najpierw szukam winy w sobie. Doszłam do wniosku, że jakbym chciała i np. inaczej zorganizowała parę rzeczy w moim życiu, to dałoby radę. Pytanie jak bardzo zależy mi na osiąganiu niemożliwego (bo troszkę o granicę niemożliwości to się opiera). Ale podobnie tak jak Ty nie zmieniłabym swojego obecnego życia o jotę - może ewentualnie troszeczkę bym je "oszlifowała" ;) w myśl zasady, że zawsze może być lepiej.

      Usuń
  7. Ja też nie mieszczę się w statystykach - wiek. Ale co tam, słyszałam, że dusza nie zna pesela i w pełni sie z tym stwierdzeniem zgadzam :-) A co do czasu, to mam go niewiele, czasami robię sobie w myślach wyrzuty - kobieto, skoro marzysz o napisaniu książki, to przestań rozmieniać się na drobne, bo przez blog to marzenie się oddala, jednak w duszy właśnie czuję, że obie te sprawy są dla mnie równie ważne, obie realizuję z przyjemnością, pracuję tak jakby mi kasa nie była potrzebna (!) ;-) I jeszcze mój pogląd na blogowe słodzenie: fakt, pewnie życia każdego z blogerów ma pęknięcia i rysy, ale pisanie o nich w kontekście skargi na zły los też nie jest dobrym pomysłem, a na pewno niczego dobrego nie wniesie do naszej wspólnej przestrzeni, więc już lepiej kiedy blog inspiruje, a ja nie wnikam skąd sie ten blask inspiracji bierze - rzeczywisty on jest czy fikcyjny. Grunt, że czytam i jakaś lampka mi się gdzieś w świadomości zapala, że mogę zrobić coś jeszcze inaczej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wychodzi na to, że z całej grupy osób komentujących ja jestem szablonowym Blogerem - kobieta przed 30 rokiem życia, która w dobrym etapie wyrabiała z publikowaniem dwóch wpisów na tydzień... Dziwne, że jak dotąd myślałam o sobie w kategoriach "unikalności"...
      Co do czynienia sobie wyrzutów, to przyjmuję trochę inną taktykę. Wydaje mi się, że kiedy dość długi okres próbuje się za coś zabrać i ciągle mi to nie wychodzi, bo "coś tam" to tak naprawdę znaczy, że dana rzecz jednak nie jest dla mnie wystarczająca ważna. Godzę się z tym, że na razie mam inne priorytety i to pozbawia mnie wyrzutów sumienia oraz czyni głowę wolną.
      Określenie "blogowe słodzenie" jest bardzo trafne. We wpisie nie chciałam piętnować takiego zachowania - ja je bardzo dobrze rozumiem! I w pełni popieram to, co się dzieję, bo jak wspomniałam "kto chciałby czytać o swoim życiu? Przecież ma je na co dzień, a to już wystarczy. " Ludzie na blogach szukają inspiracji i motywacji oraz dowodu, że można. Sama tak robię i cieszę się, że jest w czym wybierać.

      Usuń
  8. Blogi naukowe pewnie są na szarym końcu, szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zwróciłeś mi uwagę, że blogi naukowe w ogóle tam nie są wspomniane...

      Usuń
  9. Bardo fajny tekst :) W jakiś ramach się mieszczę, wiek i płeć na pewno :) Blog i wszystkie socjal media, które prowadzę(dużo tego) zjadają bardzo dużo mojego czasu. Uwielbiam to robić, planować nagrywać filmy, robić zdjęcia - wszystko sprawia mi dużo radości. Śmie twierdzić, że żyję blogiem :D (nie mylić z bloga) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Ciebie zdecydowanie widać, że żyjesz blogiem :) Mobilizujesz nie tylko do ruchu, ale czasem i do zadbania o blog - to drugie widzę po sobie ;) A wszystko dlatego, że po prostu Ci się chcę i to jest super!

      Usuń
    2. Dziękuję :) Żałuję tylko jednego, że nie zaczęłam robić tego wcześniej :) Dlaczego? Bo się błam, że nie ogarnę, nie będę miała pomysłów itd. ale jak widać jak się chce to można :D

      Usuń
    3. Tego chyba boi się każdy (a przynajmniej ja miałam podobne obawy). Ogarnianie bloga to jak dla mnie wyższy stopień organizacji czasu własnego, ale tak jak piszesz - wszystko zależy od nas samych ;) Życzę dalszego zapału i entuzjazmu do pracy!

      Usuń
  10. Ja nie należę do kategorii statystycznych blogerów. Nie piszę o swoim życiu tylko o pasji. Nie, nie jest to moda, kosmetyki czy coś o jedzeniu.
    Spotkałam się z wieloma przypadkami kiedy ktoś zakłada własnego bloga dla szpanu czy po to aby być sławnym. Dla mnie takie coś mija się z celem.

    Mój kawałek internetu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki takiemu doborowi tematyki wiesz, że pomysły nigdy Ci się nie skończą. A jeżeli dodatkowo lubisz pisać, to bycie nieszablonowym Blogerem jest dla Ciebie pestką. Tak jak w codziennym życiu, w tym wirtualnym również potrzeba ludzi z pasją, wyróżniających się z tłumu.

      Usuń