W czasie obecnych Świąt padło jedno już dość utarte sformułowanie: „Wielkanocy człowiek ani nie odczuwa; niby jest a praktycznie już idziemy do pracy. Za mało wolnego.” Zaczęłam liczyć dni i doszłam do zaskakujących wniosków.
Święta Bożego Narodzenia:
- Poprzedzone czasem adwentu (3-4 tygodnie)
- Czas trwanie (2 dni plus wigilia, czyli 2,5 dnia)
- Urlop z pracy (2 dni)
- Wolne na uczelni/w szkole (1 dzień przed)
- Subiektywne postrzeganie dnia (dni bardzo krótkie, bo mamy najkrótsze dni w roku pod kątem obecności słońca)
Święta Wielkanocne:
- Poprzedzone okresem postu (40 dni)
- Czas trwania (2 dni)
- Urlop z pracy (1 dzień)
- Wolne na uczelni/ w szkole (3 dni przed)
- Subiektywne postrzeganie dnia (dni przyjemnie coraz dłuższe, pogodniejsze)
Jedyna znacząca różnica jest dla uczniów i studentów, którzy w Święta Bożego Narodzenia mają wolne do Nowego Roku, a podczas Wielkanocy zaledwie jeden dzień dłużej od świata pracującego.
Dlatego jak to możliwe, że Święta Wielkanocne są dla nas Świętem „chwilowym”? Przecież znowu większość spędza dwa dni w kuchni, gotując i piekąc tyle, że będzie problem z umieszczeniem tego wszystkiego na stole. Kolejne dwa dni spędzamy z bliskimi, nieraz ciesząc się pod koniec drugiego dnia, że to TYLKO dwa dni.
Przygotowania
Długie listy zakupów, godziny spędzone w supermarketach, porównując produkty, by na Święta obie dogodzić i kupić coś z „wyższej półki”, ale i jednocześnie „nie za wysokiej”. Drugie tyle czasu zostaje spędzone w centrach handlowych, gdzie ludzie szukają inspiracji na prezenty. Niekiedy są jeszcze długie godziny poświęcone na poszukiwanie nowych przepisów w Internecie oraz składanie zamówień produktów „na życzenie”. Być może, na święta Wielkanocne Polacy przeznaczają mniej pieniędzy niż na Boże Narodzenie, ale i tak dwa razy do roku słyszę w radiu ten sam komunikat: „Polacy przeznaczą na zakupy o 20-30% więcej pieniędzy niż w roku ubiegłym”.Parę dni przed
Szał porządków niczym się nie różni: kobiety myją okna, odkurzają i ubierają choinki. Do tego dochodzi strojenie domu: w bombki lub w kurczaczki. Przeciętni konsumenci są tak samo manipulowani przed oboma świętami, kupując serwetki z designem w jajka lub gwiazdki itp. Do tego dochodzi dzień lub dwa spędzony w kuchni, kiedy przygotowuje się różne potrawy oraz obowiązkowo ciasto. Boże Narodzenie ma jeszcze to do siebie, że na tę parę dni przed w radiu królują kolędy.Święta
Jeden szczególnie odświętny posiłek połączony z obdarowywaniem się prezentami. Podczas tego szczególnego posiłku domownicy dzielą się jajkiem lub opłatkiem . Przez parę dni je się więcej i częściej niż normalnie. Do tego spędza się mnóstwo czasu z bliskimi.Czas po
Najtrudniejszy jest dzień zaraz po, kiedy budzik, dzwoniący rano wzywa do rzeczywistości. I właśnie wtedy, nie wiedzieć dlaczego, znacznie chętniej idzie się do pracy w grudniu niż wiosną. Powstaje kolejne pytanie, charakterystyczne dla małego dziecka: dlaczego tak jest?Logika
Podchodząc do sprawy logicznie to przecież Wielkanocą jest lepsze pogoda, jest dłużej jaśniej, nie ma smętnych kolęd (np. „Lulajże Jezuniu”), następuje przebudzenie po długiej zimie (zarówno przyrody jak i człowieka). Wszystkie argumenty są za Wielkanocą, więc dlaczego jest to często czas postrzegany jako gorszy, mniej ważny, krótszy, utrudniający życie?Serce
Czy wszystko co tak bardzo lubimy ze Świętami Bożego Narodzenia to ta cała otoczka? Magia światełek, świątecznych piosenek puszczanych cicho z głośników przy strzelającym cichu kominku? Czy sekret tkwi w zimnych wieczorach, ogrzewanych przez grzane wino? A może to te przystrojone drzewka, które świecą zarówno w domu jak i w ogrodach?Różnica jest też w długości trwania jarmarków przedświątecznych. W grudniu jarmark stoi 2-3 tygodnie i kusi zapachem grzanego wina. Ku mojemu zaskoczeniu również na jarmarku wielkanocnym sprzedaje się grzane wino, a asortyment ogólnie jest bardzo podobny, tylko same budki stoją znacznie krócej oraz jest ich troszkę mniej. Zastanawia mnie fakt, że handlowcy zimą stoją dłużej i nieprzeciętnie marzną, a kiedy pogoda się polepsza wtedy jarmark zostaje ograniczony do minimum.
Naprawdę trudno mi znaleźć znaczące różnice pomiędzy tymi Świętami (pomijając ich religijne przesłanie), bo i tu i tu znacznie wcześniej rozpoczynamy przygotowania, zakupy i porządki. Spotykamy się z rodziną, obdarowujemy się prezentami, stroimy domy, pieczemy mazurki i generalnie odpoczywamy.
Może to wszystko jest kwestią nazewnictwa, gdzie już podświadomie sugeruje się, że obecne Święta to tylko jedna noc. A przecież wcale tak nie jest, a czasu na spędzenie go bliskimi jest naprawdę sporo. To, że oficjalnie nie mówi się pierwszy i drugi dzień świąt nie znaczy, że tych dni jest mniej – nazewnictwo jest umowne.
Mam nadzieję, że te Święta spędziliście na tym co ważne, nie skupiając się na jednej głupiej myśli – nie zdążę wypocząć, bo te święta są za krótkie. Nie są. Są takie jakimi je uczyniliście zarówno w domu jak i w swoim umyśle.
Taka ludzka natura, że porównujemy wszystko do wszystkiego, czasem szukając części wspólnej, ale zazwyczaj skupiając się na tym, co różni. Święta stawiamy na dwóch przeciwstawnych biegunach, przyjmując za cechę wspólną, że obojętnie ile by nie trwały zawsze będą… za krótkie!
Uwielbiam Swieta. Czy to Wielkanocne czy te Bozego Narodzenia,bo wreszcie mamy czas dla siebie... dla rodziny... bez pospiechu I liczenia ile jeszcze godzin zostalo do powrotu do pracy. My spedzilismy Swieta w hotelu... ;) azeby nie gotowac I nie sprzatac :)
OdpowiedzUsuńObecny weekend majowy to dla mnie takie małe święto, kiedy mam czas dla siebie od bardzo dawien dawna. Okazuje się, że czasem nawet warto skupić się na tych pomniejszych, mniej celebrowanych świętach, które tak jak w przypadku majówki nie wymagają nadmiernych przygotowań. Dzięki temu wypoczywa się znacznie efektywniej :)
UsuńJa myślę, że te święta są jeszcze póki co mniej skomercjalizowane, choć zauważam, że i to zaczyna się zmieniać.
OdpowiedzUsuńZobaczymy jaki trend się utrzyma... ciekawe jak to będzie tak...za 20 lat?
UsuńBo niestety teraz zamiast świętować tak, jak należy, ludzie wolą chodzić godzinami po sklepach. Zamiast spędzać czas w gronie rodziny, zasiadamy przed telewizorem. Wtedy niestety czas szybko mija... Ja osobiście uwielbiam Wielkanoc, bo jest to dla mnie przede wszystkim czas nadziei :) wyłączam wszelkie urządzenia, a przełączam się na bliskich i staram się także funkcjonować tak na co dzień.
OdpowiedzUsuńOsobiście zauważam w moim życiu cudowną zależność. Kiedy spędzam weekend w Krakowie wszyscy coś ode mnie chcą. Kiedy przyjeżdżam do domu, telefon milczy jak zaczarowany. Tak jakby wszyscy dookoła wiedzieli, że będę miała dla nich mniej czasu. Dzięki temu Kraków zostaje w Krakowie, a ja u siebie mogę się cieszyć obecnością rodziny i samą sobą :)
UsuńNie obchodzę Świąt. Niektórzy dziwią się, jak mogę w ogóle pracować w te dni.
OdpowiedzUsuńDlaczego? To wszystko jest kwestią własnych wierzeń i ustaleń. Niektórzy nie rozumieją jak można pracować w nocy... Każdy patrzy ze swojej perspektywy i tyle.
Usuńjakoś za Wielkanocą nie przepadam. Nie jest dla mnie szczególnym przeżyciem ani duchowym ani fizycznym. Zdecydownie stawiam na Boże Narodzenie:)
OdpowiedzUsuńW takim zestawieniu: to albo to, to również popieram Twoje zdanie. Staram się lubić Wielkanoc, ale czasem mam wrażenie że to przekonywanie siebie i innych na siłę.
Usuńnieważne, ile trwają, ważne, jak je spędzimy, przeżyjemy, jak w nas zaowocują :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Słusznie!
UsuńPozdrawiam :)