Napisałam tekst o marzeniach. A przynajmniej taki miałam zamiar. Zamiast tego wyszedł mi tekst o potrzebach. Jak to możliwe?
Zapewne znacie piramidę potrzeb Maslowa, gdzie potrzeby zostały podzielone na 5 grup zgodnie z hierarchią ważności (fizjologiczne, bezpieczeństwa, przynależności, uznania, samorealizacji). W piramidzie istnieje zasada, która mówi, że najpierw należy spełnić potrzeby u podstaw zanim dojdzie się do tych na samym szczycie. Ekonomia uczy, że potrzeby człowieka są nieograniczone. I ma rację, bo człowiek zawsze będzie chciał więcej i więcej.
Można marzyć o odwzajemnionej miłości albo szczerej przyjaźni. Tylko, czy dzięki nim nie zaspokoimy potrzeby przynależności?
Można marzyć o bogactwie. Dzięki niemu kupimy dom z super alarmem, co przełoży się na wzrost odczuwanego bezpieczeństwa. Dodatkowo lodówka pełna zakupów oraz wygodne łóżko zapewnią nam zaspokojenie potrzeb fizjologicznych, prawda?
Zapewne znacie piramidę potrzeb Maslowa, gdzie potrzeby zostały podzielone na 5 grup zgodnie z hierarchią ważności (fizjologiczne, bezpieczeństwa, przynależności, uznania, samorealizacji). W piramidzie istnieje zasada, która mówi, że najpierw należy spełnić potrzeby u podstaw zanim dojdzie się do tych na samym szczycie. Ekonomia uczy, że potrzeby człowieka są nieograniczone. I ma rację, bo człowiek zawsze będzie chciał więcej i więcej.
Jak marzenia zaspokajają potrzeby?
Można marzyć o posiadaniu samochodu. Kiedy jednak samochód ma nam głównie służyć jako środek transportu do pracy, który zaoszczędzi nam czas oraz zapewni wygodę, to czy nie będzie to bardziej oznaczało zaspokojenia potrzeb niż spełnienie marzenia?Można marzyć o odwzajemnionej miłości albo szczerej przyjaźni. Tylko, czy dzięki nim nie zaspokoimy potrzeby przynależności?
Można marzyć o bogactwie. Dzięki niemu kupimy dom z super alarmem, co przełoży się na wzrost odczuwanego bezpieczeństwa. Dodatkowo lodówka pełna zakupów oraz wygodne łóżko zapewnią nam zaspokojenie potrzeb fizjologicznych, prawda?
Powyższe przemyślenia pojawiły się w mojej głowie, kiedy w przerwie świątecznej myślałam nad tym, co chciałabym osiągnąć w 2014 roku. Zrobiłam listę (ze standardowymi pozycjami: zaliczyć rok, wytrwać w ćwiczeniach itp.), a potem spojrzałam na nią ponownie i zapytałam samą siebie: a gdzie Twoje marzenia? Bo ukończenie kolejnego roku studiów to nie marzenie, a plan. Rzecz, która musi się wydarzyć, bo taka jest kolej losu.
Moja autorska definicja brzmiałaby tak: coś, co usiłuje się zrobić dla samej frajdy zrobienia. Z czego zostają wspaniałe wspomnienia i może dobre zdjęcia. Myśl o marzeniu dostarcza inspiracji i wznosi ciało na nowy poziom ekscytacji. Zapamiętaj, że Twoje marzenie wyróżnia Cię z tłumu innych szarych ludzi.
Czy znasz swoje marzenie?
Przykładowy dialog:
- O czym marzysz?
- O dobrej pracy, szczęśliwej rodzinie, a pod koniec życia o podróży dookoła świata.
Naprawdę?
Skocz na bungee, zanurkuj przy Wielkiej Rafie Koralowej, przebiegnij maraton, spotkaj się z autorem ulubionej książki, wyrusz w świat autostopem, zrób sesje zdjęciową, napisz pierwszy artykuł, wybierz się w góry/nad morze. Zrób coś, co da Ci radość i poczucie tego, że żyjesz. Nie wiem jakie jest Twoje życie. Moje z pewnością jest dobrze zaplanowane. Tak dobrze, że aż mnie czasem zniechęca.
Dlatego ten rok będzie dla mnie rokiem spontaniczności.
Chcę żyć, a nie tylko istnieć. Chcę więcej zaryzykować i nie przejmować się aż tak opinią innych; nie myśleć o tym, czy mnie akceptują, czy nie. Chcę więcej działać, mniej obawiać się o konsekwencje. Chcę przeżyć ten rok tak, by pod koniec mieć piękne wspomnienia a nie tylko listę zaspokojonych potrzeb. Może po drodze uda mi się odnaleźć swoje marzenia.
Wracając do tytułowego pytanie: czy Maslow myślał o marzeniach podczas konstruowania swojej piramidy – nie mam pojęcia, ale uważam, że był blisko. Za to myślę, że zdecydowanie za często robimy coś, co przyniesie nam konkretne korzyści, a za rzadko robimy coś dla samej frajdy zrobienia. Myślimy, że mamy marzenia, ale ile tak naprawdę jest w naszych marzeniach marzeń?
Największa zaleta spontaniczności? Wyklucza planowanie.
W ostatnich komentarzach przeczytałam: „najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujemy. One przychodzą same.” A ja chcę w tym roku mnóstwa takich pięknych chwil ;-)
Definicja marzenia
Nie szukałam nigdzie definicji słowa „marzenie”, ale zapewne można ją znaleźć w słowniku. Intuicyjnie każdy wie, co to marzenie. Przecież ludzie cały czas czegoś pragną, do czegoś dążą.Moja autorska definicja brzmiałaby tak: coś, co usiłuje się zrobić dla samej frajdy zrobienia. Z czego zostają wspaniałe wspomnienia i może dobre zdjęcia. Myśl o marzeniu dostarcza inspiracji i wznosi ciało na nowy poziom ekscytacji. Zapamiętaj, że Twoje marzenie wyróżnia Cię z tłumu innych szarych ludzi.
Czy znasz swoje marzenie?
Przykładowy dialog:
- O czym marzysz?
- O dobrej pracy, szczęśliwej rodzinie, a pod koniec życia o podróży dookoła świata.
Naprawdę?
Skocz na bungee, zanurkuj przy Wielkiej Rafie Koralowej, przebiegnij maraton, spotkaj się z autorem ulubionej książki, wyrusz w świat autostopem, zrób sesje zdjęciową, napisz pierwszy artykuł, wybierz się w góry/nad morze. Zrób coś, co da Ci radość i poczucie tego, że żyjesz. Nie wiem jakie jest Twoje życie. Moje z pewnością jest dobrze zaplanowane. Tak dobrze, że aż mnie czasem zniechęca.
Dlatego ten rok będzie dla mnie rokiem spontaniczności.
Chcę żyć, a nie tylko istnieć. Chcę więcej zaryzykować i nie przejmować się aż tak opinią innych; nie myśleć o tym, czy mnie akceptują, czy nie. Chcę więcej działać, mniej obawiać się o konsekwencje. Chcę przeżyć ten rok tak, by pod koniec mieć piękne wspomnienia a nie tylko listę zaspokojonych potrzeb. Może po drodze uda mi się odnaleźć swoje marzenia.
Wracając do tytułowego pytanie: czy Maslow myślał o marzeniach podczas konstruowania swojej piramidy – nie mam pojęcia, ale uważam, że był blisko. Za to myślę, że zdecydowanie za często robimy coś, co przyniesie nam konkretne korzyści, a za rzadko robimy coś dla samej frajdy zrobienia. Myślimy, że mamy marzenia, ale ile tak naprawdę jest w naszych marzeniach marzeń?
Największa zaleta spontaniczności? Wyklucza planowanie.
W ostatnich komentarzach przeczytałam: „najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujemy. One przychodzą same.” A ja chcę w tym roku mnóstwa takich pięknych chwil ;-)
Zgadzam się z tym, co napisałaś. Ja nie piszę planów, bo spontaniczna się urodziłam i wszystko, co robię takie jest. Marzenia są niezłe, ale tylko spełnione. Myślenie o nich mnie dołuje, taka już jestem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie powiedziałabym, że marzenia dołują. No chyba, że są z kategorii tych wiecznie niespełnionych... Wtedy tym bardziej powinny mobilizować do tego, aby je urzeczywistnić i zrobić w swoim życiu miejsce na nowe ;-)
UsuńPozdrawiam
Ja myślę, że najlepiej marzyć o rzeczach wielkich, a pracować nad małymi. Wtedy wielkie marzenia spełnią się same.
OdpowiedzUsuńNa przykład sportowiec codziennie ciężko ćwiczy, a marzy o mistrzostwie świata. Marzenie spełni się z powodu ciężkiej pracy. Albo scenarzysta codziennie pisze, a marzy o nagrodzie w Gdyni i jego marzenie może się spełnić.
Chodzi mi o to, że spełnienie wielu marzeń musi być poprzedzone ciężką pracą i planowaniem.
Chociaż niektóre marzenia możemy realizować spontanicznie jak podróż autostopem czy podróż w góry.
Pozdrawiam:)
Podoba mi się ta logika - skupić się na tym, co tu i teraz a reszta sama się ułoży ;-) Dzięki.
UsuńPozdrawiam :-)