Ostatnie zajęcia przed Świętami. Siedzę jak na przysłowiowych szpilkach, bo wykładowca trzyma nas już dobre 10 minut dłużej niż przewiduje to plan zajęć. Obok mnie stoi duża torba, bo zaraz z uczelni idę na dworzec autobusowy i jadę do domu. Spoglądam nerwowo na zegarek i zastanawiam się, czy przeprosić i powiedzieć, że muszę wyjść, bo spóźnię się na mój środek transportu? Czy może jednak liczyć po cichu, że wykładowca sam się zreflektuje? W tym momencie ostatnie zadanie zostaje rozwiązane, więc szybkim ruchem chowam wszystko do torebki, ale zanim zdążę się podnieść z krzesła, słyszę: „Jako że następnym razem zobaczymy się dopiero w po Świętach, chciałbym złożyć Państwu życzenia.” Poirytowana siadam z powrotem. Po typowej wariacji „wesołych świąt”, słyszę „dla odmiany chciałbym państwu życzyć, aby przyszły rok okazał się gorszy.” Nagle w sali robi się cicho i nawet mnie przestaje zależeć na pośpiechu. O czym ten facet mówi?! Jak gorszy? „Tak. Życzę państwu, aby rok 2016 był gorszy w stosunku do roku 2017”. A! W takim razie dziękuję za życzenia. I podzielę się nimi dalej!
czwartek, 31 grudnia 2015
poniedziałek, 28 grudnia 2015
Dziękuję - czy to słowo odchodzi do lamusa?
Każdemu małemu dziecku wpaja się, że istnieją trzy magiczne słowa i tak długo uczy się ich swoje pociechy aż w końcu zaczynają je używać z zadowalającą częstotliwością. I to same z siebie, a nie popędzane pochrząkiwaniem lub utartym zwrotem „No Martusiu, co się mówi?”. W momencie kiedy dziecko zaczyna dziękować same od siebie za otrzymane prezenty, rodzic może odetchnąć z ulgą – dziecko zostało wychowane, nie trzeba będzie się za nie wstydzić. Niestety, jak pokazuje życie, bardzo łatwo zapomnieć to, co zostało wyuczone we wczesnych latach naszego życia. Nie mam tutaj na myśli deklinacji rzeczowników lub recytacji praw dynamiki. Ostatnio coraz rzadziej słychać proste „dziękuję”.
niedziela, 20 grudnia 2015
Prezenty dają szczęście! Pytanie komu najbardziej?
Nastał czas, kiedy w Internecie mnożą się treści na temat nadchodzących Świąt. Większość z nich uderza w tą samą nutę – poświęć czas na pogłębienie relacji z bliskimi, zwolnij, znajdź czas na pracę nad swoim wnętrzem, nie panikuj w kuchni itd. Dwa lata z rzędu również pisałam w tym nurcie, dlatego teraz będzie inaczej. Dzisiaj będzie o komercjalizacji, o prezentach i o tym, co większość ludzi głośno potępia „bo w święta wcale nie chodzi o prezenty”… Czyżby?
wtorek, 15 grudnia 2015
Czy jesteś statystycznym Blogerem?
Nie ma znaczenia czy Twój kontakt z Blogerami ogranicza się jedynie do czytania ich niektórych wpisów. Nie ma znaczenia, czy kogokolwiek znasz osobiście. W końce nie ma znaczenia również czy sam jesteś Blogerem. Bo dzisiaj dowiesz się (lub zweryfikujesz posiadaną wiedzę) o Blogerach, ale uprzedzam, że w przewrotny sposób. O tym jak są postrzegani, bo właśnie Twoje wyobrażenie o nich kształtuje opinie, które można usłyszeć na ich (nasz) temat. Już taka ludzka natura, że uwielbiamy generalizować i wsadzać jak największą grupę ludzi do jednego worka. Dlatego przekonajmy się, czy również Twoim zdaniem Bloger to osoba…
piątek, 4 grudnia 2015
poniedziałek, 30 listopada 2015
Sport może dać Ci szczęście. Nie wierzysz – spróbuj! Nie wiesz jak – przeczytaj!
Listopad to miesiąc, kiedy działo się wszystko co mogłoby się podziać. W tyle głowy ciągle słyszałam: więcej, więcej, więcej! Nie musiałam za długo myśleć co by to „więcej” miało znaczyć. Bo miałam w swoim życiu wiele puzzli, ale brakowało jednego szczególnego, który wszystko by ze sobą spinał. Zabrakło ruchu na początku miesiąca, dlatego już w drugiej połowie naprawiłam ten błąd i stało się coś magicznego, o czym za moment.
czwartek, 26 listopada 2015
Punktualność jest passé, bo oznacza, że masz za mało zajęć.
Nie wiem, czy jesteś tą osobą, która przychodzi na spotkanie 5 minut przed czasem, bo tak zostało jej to wkodowane w wieku szkolnym, że spóźniać się nie wypada. Może jesteś osobą, która ma problem z zegarkiem, polegający na tym, że chodzi on szybciej od Ciebie. Nie zdążasz, nie wyrabiasz i ciągle odczuwasz brak czasu jako coś dotkliwego. Twoi znajomi wiedzą, że dużo się dzieje w Twoim życiu i bycie punktualnym nie wpasowuje się w Twój charakter. A jednak, czy nie byłoby fajnie nie biegać od spotkania do spotkania tylko zwyczajnie przejść się spacerkiem? Jeżeli problem punktualności Cię nie dotyczy, to na pewno znasz kogoś, komu możesz co nieco zasugerować podczas następnego spotkania, które zacznie się z poślizgiem.
niedziela, 22 listopada 2015
Jak poradzić sobie z poczuciem wewnętrznego rozstrojenia?
W rogu mojego pokoju siedzi pewien Pan. Wziął sobie taboret z kuchni, bo inaczej nie miałby miejsca – na krześle biurowym kręcę się ja. Pan jest potężny, siedzi lekko przygarbiony i zdaje się, że wypełnia sobą całą przestrzeń, a z pewnością cały kąt. Ubrany jest w trochę przyciasny szary podkoszulek i długie dżinsowe spodnie. Patrzy przed siebie, a właściwie to śledzi wzrokiem moje ruchy. Jest posępny i raczej znudzony swoim zadaniem. Mnie osobiście również nie podoba się, że zawłaszczył sobie trochę przestrzeni z mojego pokoju. Posiadanie dodatkowego gościa na tak niewielu metrach kwadratowych czyni z niego bardzo uciążliwego osobnika. Jest jeszcze jeden powód, dlaczego tak niechętnie podchodzę do jego obecności. Przedstawiam Tobie Wyrzut Sumienia.
środa, 18 listopada 2015
Savoir vivre dobrej prezentacji, czyli czego możesz się nauczyć z (nie)udanych szkoleń
Pierwszą myślą i to całkiem uzasadnioną jest, że takie nieudane szkolenie może pokazać jak takich wystąpień NIE należy przygotowywać. Byłoby to jednak zbytnie uproszczenie tematu. Poza tym, bez sensu uczestniczyć w wydarzeniach i poświęcać na nie swój czas z założeniem „teraz nauczę się jak nie popełniać podobnych błędów”. Poza tym, wybierając się gdzieś nie możesz wiedzieć jak będzie i z reguły nastawiasz się jednak na coś ciekawego i nowego. Jeżeli rzeczywistość rozminie się z Twoimi oczekiwaniami, zastanów się czy aby na pewno nie było ani jednej rzeczy, którą mogłeś wyciągnąć z tego doświadczenia?
wtorek, 10 listopada 2015
STOP. Czas na czas tylko dla mnie!
Kiedy ostatnio miałeś czas tylko dla siebie? Kiedy wygospodarowałeś chociaż dobę na to, by spędzić czas inaczej niż zazwyczaj? Może pojechałeś w jakieś miejsce za miastem albo wziąłeś dzień wolny w pracy dla higieny umysłu. Może poszedłeś na długi spacer albo spontanicznie umówiłeś się ze znajomymi. Jeżeli nie wiesz o czym piszę a słowo „czas wolny” kwalifikuje się dla Ciebie jako wyrażenie ze słownika wyrazów obcych, proponuję przeczytać poniższy wpis.
piątek, 6 listopada 2015
Najprostsze pytanie świata, do którego wszystko się sprowadza
Istnieje jedno bardzo proste pytane, które niezwykle rzadko sobie zadajesz. Ja również długo milczałam na temat jego istnienia, uznając że odpowiedź nie może tak naprawdę wiele zmienić. To był błąd. Niewiele brakowało, by ominęło mnie coś wspaniałego. Na szczęście trafiłam na dobrych ludzi, którzy w samą porę otworzyli mi oczy. Pozwól, że teraz ja otworzę je Tobie.
niedziela, 25 października 2015
O szczęściu piszą ludzie szczęśliwi, czyli o nie wszystkie oskarżenia należy się gniewać
Nie wiem dlaczego kiedyś mi zarzucono, że „taaa… Ty to możesz pisać o szczęściu, bo jesteś szczęśliwa, ale gdybym ja chciał to zrobić, to nie ma na to szans.” A czy ktoś zastanawiał się nad tym dlaczego lekarzom nie zarzucamy iż piszą poradniki, ogrodnikom nie zarzucamy książek poświęconych pielęgnacji ogrodu, kucharzom książek z przepisami a dietetykom książek o racjonalnym odżywianiu? Z tego samego powodu nikt nie może Ci zarzucić, że piszesz o fotografii, podróżach, gotowaniu, szczęściu.
czwartek, 22 października 2015
Kto chce szuka sposobu, kto nie chce szuka powodu
Zapewne nieraz słyszałeś, że jeżeli uważasz, że potrafisz coś zrobić albo wręcz odwrotnie uważasz, że nie potrafisz, to tak naprawdę w obu przypadkach masz rację. To prawda, że ograniczenia istnieją tylko w Twojej głowie, ale wcale nie musisz ich traktować jak tablice z napisem „zakaz wstępu”. Zamiast przekonywać się, dlaczego do czegoś się nie nadajesz, pomyśl w jaki sposób możesz stać się idealną osobą na dane stanowisko. Możesz zastanowić się jak dany problem obejść. A możesz równie dobrze usiąść ze zbolałą miną i powiedzieć „nie da się”.
niedziela, 18 października 2015
10 filmów w sam raz na dłuższe wieczory - które z nich widziałeś?
Jesień to czas czytania książek i oglądania filmów. Postanowiłam zrobić listę 10 filmów, które nie tyle są o szczęściu i pokonywaniu własnych słabości, o których pisze w zakładce „Filmy”. Dzisiaj prezentuje filmy o przeróżnej tematyce z kategorii wartościowe/ciekawe/nietuzinkowe. Co polecam obejrzeć w telewizyjnym programie Szczęście Wybieram?
czwartek, 15 października 2015
niedziela, 11 października 2015
Nie umniejszaj sobie, by zadowolić innych. Szczęścia nie można odstąpić.
Przypominasz sobie sytuację, kiedy ostatnio rozpierała Cię energia? Być może ukończyłeś jakieś trudne zadanie, zrealizowałeś projekt, zaliczyłeś egzamin, przebiegłeś maraton, awansowałeś, przeprowadziłeś skuteczną kampanię reklamową. Stan euforii po tak dużym osiągnięciu jest bardzo trudny do opisania. Często właśnie wtedy, kiedy wierzysz że możesz wszystko, podchodzi do Ciebie znajomy i jednym zdaniem odpiera Ci całą radość.
czwartek, 8 października 2015
Nie potrafię być nieszczęśliwa, czyli jakie zasady stosuję
Chciałabym móc napisać, że życie okazało się trudniejsze niż oczekiwałam. Chciałabym napisać, że już tyle razy zawiodłam się na ludziach, iż stałam się wobec nich nieufna. Chciałabym napisać, że radość mojego Wewnętrznego Dziecka została zdeptana przez twardą rzeczywistość, wskutek czego zasiliłam rzeszę polskich pesymistów. Jednak przede wszystkim chciałabym, żeby to wszystko było prawdą. Wtedy przez chwilę mogłabym zostać uznana za „poprawną politycznie”.
niedziela, 4 października 2015
czwartek, 1 października 2015
Pomiędzy tym, gdzie kończy się przeszłość a zaczyna teraźniejszość
Nadszedł czas, by zmierzyć się z tym co dla każdego jest najtrudniejsze – z własną przeszłością. Chwila refleksji, aby zastanowić się, czy aby na pewno wciąż rozwijam się i zmierzam w pożądanym kierunku. Tym samym okazało się, że Nomada zarządziła u mnie okresowy przegląd (jak w samochodzie). Co się okazało?
niedziela, 27 września 2015
czwartek, 24 września 2015
Jak zbudować pewność siebie, czyli co byś zrobił gdybyś się nie bał.
Pewność siebie jest o tyle trudna do zdobycia, że nie możesz pójść do sklepu i zwyczajnie jej kupić. Nie możesz również jej pożyczyć ani wziąć w leasing na czas użytkowania. Nie wystarczy przeczytać poradnika ani obejrzeć instruktażowego filmiku, by ją posiąść. Pewności siebie nie otrzymasz w prezencie (chociaż niektórzy się z nią rodzą). Co w takim razie zrobić? Zakasać rękawy, przeczytać artykuł i wdrożyć rady w życie.
niedziela, 20 września 2015
Kraków - beta test
Bardzo dobrze pamiętam moją zeszłoroczną wycieczkę do Warszawy, po której uznałam iż City nie są dla mnie. Był to wynik obserwacji życia jakie toczy się w Warszawie – szybkie tempo, telefony przyłożone do ucha, dużo samochodów, skomplikowany ruch drogowy… Połączenie tego wszystkiego sprawia, że niewiadomo na czym zatrzymać wzrok – tyle się dzieje! Mimo to, po całym dniu zwiedzania uznałam, że nie byłabym w stanie żyć w takim mieście. Jedynie pogoda i park Ujazdowski mnie ujęły.
czwartek, 17 września 2015
Nie myśl poza schematem. Myśl tak, jakby on wcale nie istniał.
W ostatni weekend można było urządzić pożegnalnego grilla. Można było wybrać się na wycieczkę rowerową. Można było posiedzieć na tarasie/balkonie i zwyczajnie odpocząć, ciesząc się pogodą. A można było również wstać o szóstej rano i pojechać do Katowic na konferencję MJM.
niedziela, 13 września 2015
czwartek, 10 września 2015
niedziela, 6 września 2015
W mojej lodówce jest blog!
Pół biedy, gdyby to był mój blog. Jakoś bym to wytłumaczyła – roztargnieniem, zapomnieniem, gorączką i majakami. Tymczasem blog był dla mnie obcy. Wyglądał świetnie, prosperował jeszcze lepiej, a ja przez chwilę czułam się jak „Charlotte w Fabryce Czekolady”. Nie wiedziałam gdzie skierować wzrok, czego dotknąć, co spróbować i jak nie powtarzać w kółko krótkiego, ale bardzo wymownego łał!
czwartek, 3 września 2015
Czy Ty również pozbawiasz siebie szansy na wymarzone życie?
Odpowiedz sobie szczerze do czego w życiu dążysz? Gdzie chciałbyś pracować i ile zarabiać pieniędzy? Jak chciałbyś wyglądać? Z kim nadal utrzymywałbyś kontakty i na ile byłyby to głębokie relacje? Gdzie chciałbyś mieszkać a gdzie jeździć na wakacje? Jakim samochodem byś podróżował? Jeżeli potrafisz odpowiedzieć na te wszystkie pytania, to dlaczego jeszcze tego nie masz? Dlaczego pozbawiasz siebie szansy na wymarzone życie?
czwartek, 27 sierpnia 2015
Od perfekcji lepsza jest przeciętność
Z czym kojarzy Ci się perfekcja? Mnie z czymś ładnym. Zawsze to, co w naszym mniemaniu jest perfekcyjne musi być i ładne. Ładnie zrobiony french manicure z idealnie cienkimi białymi paseczkami. Ładne buty na wysokim obcasie, które świetnie pasują do sukienki, która wisi u Ciebie w szafie. Ładne kreski wykonane eyelinerem, które nadają oku wyrazistego kształtu (a nie tego przypominającego podbite kocie oko).
środa, 19 sierpnia 2015
Czy znasz użytkownika Polacy w Holandii? Nie? To może chcesz poznać?
W tym roku (na początku lutego) Facebook świętował swoje 11. urodziny, w wersji polskojęzycznej istnieje już 7 lat, a do mojego życia zawitał w 2012 roku. Czy wyobrażam sobie świat bez jego istnienia? Raczej tak (naiwnie?). A czy Facebook wyobraża sobie życie beze mnie? Zdecydowanie nie.
poniedziałek, 10 sierpnia 2015
Żyjemy czy hibernujemy? O upale z przymrużeniem oka.
Umiarkowanie wyspana, otwieram oczy na dwie minuty przed budzikiem o 5:46 i zerkam na termometr w pokoju – 24 stopnie. W głowie dokonuję szybkiej analizy i wychodzi mi, że to niezły wynik, bo dzień wcześniej miałam 25 stopni. Nasuwa się jeden wniosek: jest różnica pomiędzy uchylonymi a otwartymi drzwiami balkonowymi przez całą noc. Wprawdzie miałam trochę obiekcji, by spać przy otwartych drzwiach, ale upały zmuszają do „głupich” zachowań. Zastanawia mnie jedynie, czy gdybym otworzyła na oścież oba skrzydła efekt byłby lepszy? Notuję w głowie, by zapytać o to rodziców, bo oni tak zrobili.
środa, 5 sierpnia 2015
Świat idealny
Mam pewną teorię, której nie mogę poprzeć żadnymi dowodami. Nie stać mnie również na przeprowadzenie typowo amerykańskich badań. Szczerze, to nawet nie wiem jak za ich pomocą mogłabym wyjaśnić swój punkt widzenia. Nie przeszkadza mi to jednak, by wierzyć, że jest słuszna. Moja teoria zakłada istnienie świata idealnego. Co więcej, zakłada, że właśnie Ty i ja w nim żyjemy.
wtorek, 28 lipca 2015
Opcja: pomyślę o tym jutro
Kiedy wszystko się wali (lub wali się jedna rzecz, ale za to całkowicie), to czy istnieje bardziej kusząca opcja od „pomyślę o tym jutro”?
czwartek, 23 lipca 2015
Rekrutacja – system sprawdzający upór potencjalnego studenta
W Polsce działa 428 uczelni (wg. danych statystycznych z 2015 roku), z tego 134 jest uczelniami publicznymi. W 428 uczelniach studiuje ponad 1,5 mln studentów (źródło). Z prostego rachunku wychodzi, że średnio na jedną uczelnię przypada ponad 3,5 tys. studentów. Do tego dołóżmy niż demograficzny oraz zmianę trendu kształcenia wśród osób młodych, które wolą ukończyć zawodówkę i mieć konkretny fach w ręku niż dyplom mgr i duże problemy ze znalezieniem pracy. Wniosek nasuwa się samoistnie – o studentów należy walczyć, bo przecież „za studentem idą pieniądze”. Podobała mi się metafora mojego Dziekana, który na inauguracji mojego pierwszego roku akademickiego powiedział, że tak naprawdę to studenci są pracodawcami. Muszę przyznać, że coś w tym jest (aczkolwiek usługobiorcy mają na ogół podobne kwalifikacje), bo jeżeli nie ma studentów to uczelnie się zamykają, a jeżeli mówią o niej źle to jej wyniki w ogólnopolskich rankingach również spadają w dół.
środa, 15 lipca 2015
Nawyk siódmy: ostrzenie piły
„Kiedy czasami zdam sobie sprawę z olbrzymich konsekwencji całkiem małych rzeczy…
nie mogę odeprzeć myśli… że małych rzeczy nie ma.” /Bruce Barton/
Pięknie się złożyło, że po moim naukowym maratonie (dokładnie tak! z początkiem tego tygodnia napisałam egzaminy i do przyszłego tygodnia czekam na wyniki, o czym wkrótce napiszę trochę więcej), sięgnęłam po ostatni nawyk S.R. Covey’a z książki „7 nawyków skutecznego działania”. Ostatni nawyk polega na „konserwowaniu i wzmacniani najważniejszego swojego źródła produkcji – siebie samego.” nie mogę odeprzeć myśli… że małych rzeczy nie ma.” /Bruce Barton/
sobota, 4 lipca 2015
Pozostać sobą w świecie pełnym oczekiwań
Z. uważa, że jako młodsza powinnam wykazać się większą wyrozumiałością. A. postrzega mnie jako bardzo zasadniczą (czasem aż za bardzo). J. uznał, że nie ma już ze mną o czym rozmawiać, bo jestem nieczuła na jego „krzywdę”. M. nie do końca popiera moje wybory, więc muszę się z nich tłumaczyć. E. przestała już oczekiwać po mnie czegokolwiek. S. sądzi, że wszystko jest normalnie i powinnam się dostosować. K. co chwilę testuje moją cierpliwość, rzucając mi nowe wyzwania z przeświadczeniem, że im nie podołam. D. traktuje mnie jak alfę i omegę, która wie wszystko o wszystkim. K. i D. myślą, że znikąd wezmę trochę czasu i spotkamy się na kawie. B. i W. nie rozumieją idei wstępnych egzaminów, traktując je jako zwykłą formalność. Dla K. Wrocław stanowi miasto trzeciej kategorii, a mnie przez to traktuje jak istotę z innego kontynentu…
piątek, 26 czerwca 2015
Gorszy dzień - pojawia się, by zniknąć
Czasem sobie myślę: „nie chcę mi się”, „dajcie mi święty spokój”, „dzisiaj to nie jest mój dzień”. Czasem wszyscy tak myślimy, bo każdy z nas miewa gorsze dni. Całodobowe szczęście nie jest normalne i pewnie jego przedawkowanie groziłoby okropnymi skutkami ubocznymi. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że nie istnieje takie zjawisko jak „permanentne szczęście”? Zapewne to dla równowagi, co pewien czas jesteśmy spychani na dno dna, żebyśmy pamiętali gdzie to wszystko się zaczyna i dzięki temu zachowali zdrowie psychiczne.
piątek, 19 czerwca 2015
sobota, 13 czerwca 2015
Jak dużo znaczy jeden milimetr?
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad tym jakie znaczenie ma jeden milimetr? Kiedy młodzież rysuje w zeszytach od matematyki kwadraty o boku długości 4cm, to nie przejmują się jeżeli boki będą miały 4,1cm. Kiedy dziewczyny, które walczą o niższy rozmiar ubrań i mierzą swoją talię, to mierzą ją w przedziałach centymetrowych – żadna nie powie, że jej talia ma np. 70,3 cm.
czwartek, 4 czerwca 2015
Aloha! Ciesz się życiem!
Gdybym zadała pytanie „do kogo się zwrócisz z zepsutym samochodem?”, bez zastanowienia odpowiedziałbyś, że do mechanika. Być może masz jakiegoś sprawdzonego i podałbyś mi adres.
Gdybym spytała „do kogo idziesz, kiedy jesteś chory?”, dałbyś mi namiar na swojego lekarza.
Gdybym zapytała „kto mógłby mi pomóc w odnalezieniu wewnętrznego spokoju?”, odesłałbyś mnie do… księdza i konfesjonału. Albo na kozetkę do psychologa. Pół biedy, gdyby to był jeszcze coach. Obawiam się jednak, że i tak zmarnowałabym tam swój czas. Poprawna odpowiedź powinna brzmieć: do eksperta. Czyli do kogo? Do Hawajczyków!
Gdybym spytała „do kogo idziesz, kiedy jesteś chory?”, dałbyś mi namiar na swojego lekarza.
Gdybym zapytała „kto mógłby mi pomóc w odnalezieniu wewnętrznego spokoju?”, odesłałbyś mnie do… księdza i konfesjonału. Albo na kozetkę do psychologa. Pół biedy, gdyby to był jeszcze coach. Obawiam się jednak, że i tak zmarnowałabym tam swój czas. Poprawna odpowiedź powinna brzmieć: do eksperta. Czyli do kogo? Do Hawajczyków!
sobota, 30 maja 2015
Blog Liebster Award
Cały czwartek (jak i wiele poprzednich) spędziłam przed laptopem i czasem zastanawiam się czy potrafiłabym jeszcze żyć w ciszy, bez stukania palcami o klawiaturę. Kładąc głowę na poduszkę, postanowiłam w piątek nie otwierać okna na świat czyli Win 8. Wstałam o godzinie 7 rano, a po 40 minutach od rozpoczęcia dnia, moje postanowienie odeszło w niebyt. Właściwie to… o jakim postanowieniu ja piszę?! Zaczęło się od tego, że przypomniało mi się, że muszę zgrać prezentacje na płytkę na zajęcia, popołudniu pojawił się pomysł na zamówienie z allegro, a wieczorem uznałam, że czas na kolejny wpis na blogu (a potem pojawił się problem z Internetem i stąd późniejsza publikacja). Tym bardziej, że w sobotę odbieram moją pracę licencjacką i do poniedziałku muszę nanieść ostateczne poprawki, a więc w ciągu najbliższych 48h obiecuję, że słowo pisane zdąży mi zbrzydnąć.
piątek, 22 maja 2015
Nawyk szósty: synergia
Maj to okres wytężonej pracy w parach lub w kilkuosobowych grupach. Prezentacja na zaliczenie przedmiotu, prezentacja jako element zaliczenia, prezentacja jako uzupełnienie referatu, prezentacja by zobrazować wyniki badań… Słowo na „P” popadło u mnie w niełaskę (między innymi dlatego, że zabiera mój czas, który z przyjemnością spędziłabym w blogosferze). Z drugiej strony, miałam okazję dostrzec zalety pracy w grupie i znaleźć w życiu odniesienie do tego, co przeczytałam w książce pt. „7 nawyków skutecznego działania” S.R. Covey’a. Poniższy wpis to zbiór luźnych uwag na temat synergii.
niedziela, 10 maja 2015
Znalazłam skarb - jest nim wdzięczność
Rano napisałam około połowę tekstu, który wieczorem miał zostać opublikowany. Dotyczy on szóstego nawyku i trochę zdziwił mnie fakt, że niezwykle trudno jest mi go odnieść do mojego codziennego życia. Poprzednie publikacje tekstów o nawykach, pokrywały się z tym, co aktualnie dzieje się w moim życiu, a przez to praktycznie same się pisały. Teraz powiązanie jest ledwo widoczne. Przemknęło mi przez myśl, że coś jest nie tak. I faktycznie było. W rezultacie dzisiaj opublikuję zupełnie inny tekst – narodzony pod wpływem chwili, dotyczący czegoś niezwykle ważnego, co właśnie znalazłam
środa, 6 maja 2015
"Poradnik..." nie jest dla każdego
Co robić, kiedy pogoda za oknem nie zachęca do wychylenia nawet koniuszka nosa poza drzwi? Można sprzątać, pisać pracę dyplomową, zobaczyć nowy odcinek serialu, pójść do pracy/ na uczelnię i można … poczytać!
czwartek, 30 kwietnia 2015
Winna z powodu czasu wolnego!
Zrobiłam sobie kawę i zasiadłam do laptopa po raz pierwszy w dniu dzisiejszym, ale za to po raz n-ty w tym tygodniu. Dobrze, że zdarzają mi się przerwy na sen, bo to jedyny moment, kiedy moje palce odklejają się od klawiatury. W tym tygodniu miałam (i mam nadal) szał na prezentacje i referaty… Wszystko skomasowało się do takiego stopnia, że w środę jedną prezentację przedstawiłam na zajęciach, napisałam tekst innej prezentacji , wysłałam do oceny trzecią prezentację, a wieczorem w domu zasiadłam do referatu (z którego wnioski w późniejszym terminie również będą wrzucone do kolejnej prezentacji). A to są tylko zaliczenia, które czekają mnie w przyszłym tygodniu… Reszta maja zapowiada się równie uroczo.
środa, 22 kwietnia 2015
Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich
Bez czego nie wyobrażam sobie życia? Nie wiem co byłoby numerem jeden na mojej liście, ale książki zapewne zajęłyby jedno z czołowych miejsc. Jestem ich maniaczką i bardzo się cieszę, że wyrosłam już z czasów nastoletnich, kiedy przyznawanie się do tego, iż czyta się coś poza lekturami było ciężkim przestępstwem. Teraz otwarcie mogę mówić, że uwielbiam książki i zamknięty w nich świat oraz wiedzę (o ile pokrywa się z moimi zainteresowaniami (: ). Tym bardziej cieszę się, że istnieje taki dzień jak Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich, dający mi pretekst by napisać ten post, zaczynając od genezy święta, a na własnych przemyśleniach kończąc.
wtorek, 14 kwietnia 2015
Krótka refleksja na temat naiwności
Parę ostatnich dni z mojego życia wpisuje się w słowa piosenki „Cisza” zespołu Sumptuastic:
"Czasami jestem poza zasięgiem.
Całego świata ludzkich spraw,
Wtedy przez chwile wiem, po co żyję.
I tylko cisza przy mnie jest"
Całego świata ludzkich spraw,
Wtedy przez chwile wiem, po co żyję.
I tylko cisza przy mnie jest"
wtorek, 7 kwietnia 2015
Ile jest w Tobie z Gatsby'ego?
Uczciwie informuję, że tekst zawiera w sobie spoiler filmu pt. „Wielki Gatsby”, więc czytasz go na własną odpowiedzialność.
czwartek, 2 kwietnia 2015
Nawyk piąty: staraj się najpierw zrozumieć, potem być zrozumiany
Już wiem skąd wzięło się we mnie przeświadczenie, że gdzieś czytałam o słuchaniu empatycznym. Pracę nad tym rozdziałem zaczęłam jakiś czas temu, ale nie ukończyłam go. Teraz wracam do książki S. R. Covey’a „7 nawyków skutecznego działania” i staram się w piątym rozdziale znaleźć coś, co sprawi, że nie będę się powtarzać. Dlatego ten wpis będzie troszkę inny od pozostałych z tego cyklu, ponieważ posłużę się w nim jedynie cytatami, które gdzieś na chwilę przytrzymały mój wzrok. Swoją opinię na temat słuchania empatycznego wyraziłam już tutaj.
„Wkraczamy w życie innych, staramy się naprawić je dobrymi radami, ale jakże często zapominamy o tym, aby nie śpieszyć się z diagnozą, aby najpierw zrozumieć, na czym polega problem.”
„Zwykle staramy się, aby to nas zrozumiano. Większość ludzi nie słucha z intencją zrozumienia; słuchają, aby odpowiedzieć.”
„Zdolność komunikacji jest najważniejszą umiejętnością życiową.”
"Kiedyś ojciec dorastającego chłopca zwierzył mi się:
- Nie rozumiem mojego syna. W ogóle nie chce mnie słuchać.
- Pozwól, że ustalę, co powiedziałeś – odrzekłem – Nie rozumiesz swojego syna, ponieważ nie chce cię słuchać?
- Zgadza się – odparł
- Jeszcze raz – powiedziałem – Nie rozumiesz swojego syna, ponieważ on nie chce słuchać ciebie?
- Tak uważam – odrzekł lekko zniecierpliwiony
- Myślałem, że aby zrozumieć drugiego człowieka, ty musisz słuchać jego – podsunąłem.”
„Słuchamy drugiej osoby zwykle na jednym z czterech poziomów. Możemy ją zupełnie ignorować (…), udawać że słuchamy (…), słuchać selektywnie (…), słuchać uważnie (…). Jednak niewielu z nas stosowało kiedykolwiek piąty sposób słuchania – słuchanie empatyczne.”
„Autobiograficzny sposób słuchania powoduje, że odpowiadamy według jednego z czterech schematów: oceniamy – zgadzamy się lub nie; sondujemy – zadajemy pytania z własnego punktu odniesienia; radzimy – udzielamy porad opartych na naszym doświadczeniu; interpretujemy – próbujemy >zrozumieć< ludzi, wyjaśnić ich motywy i zachowanie, opierając się na własnym zachowaniu i motywach. (…) Jesteśmy tak głęboko osadzeni w scenariuszu podobnych reakcji, że nawet nie zdajemy sobie sprawy, że je stosujemy.”
Chyba nie muszę dodawać, że żadna nie jest skuteczna w przypadku prawdziwej chęci zrozumienia drugiej osoby? ;-)
„Często, gdy ludziom stworzy się szansę prawdziwego otwarcia, sami rozwikłują swoje problemy, ponieważ ten proces powoduje, że rozwiązania i odpowiedzi stają się dla nich jasne. Kiedy indziej rzeczywiście potrzebują dodatkowej perspektywy i pomocy.”
„Kiedy nauczysz się głęboko słuchać innych ludzi, zobaczysz jak zasadniczo zmieni się sposób, w jaki ich postrzegasz.”
„Im głębiej i prawdziwiej będziesz rozumiał innych ludzi, tym bardziej będziesz ich doceniał, tym więcej szacunku będziesz dla nich żywił.”
„Czas, jaki inwestujesz w prawdziwe i głębokie poznanie tych, których kochasz, płaci olbrzymie dywidendy w postaci otwartej komunikacji.”
„Staraj się najpierw zrozumieć. Zanim zaczną się problemy, nim zaczniesz oceniać i radzić, zanim spróbujesz przedstawić własne pomysły staraj się najpierw zrozumieć.”
Powiązane wpisy:
Co to jest paradygmat i na co on komu?
Nawyk pierwszy: bądź proaktywny
Nawyk drugi: zaczynaj z wizją końca
Nawyk trzeci: rób to, co najważniejsze
Nawyk czwarty: myśl w kategoriach wygrana-wygrana
Nawyk szósty: synergia
Nawyk siódmy: ostrzenie piły
„Wkraczamy w życie innych, staramy się naprawić je dobrymi radami, ale jakże często zapominamy o tym, aby nie śpieszyć się z diagnozą, aby najpierw zrozumieć, na czym polega problem.”
„Zwykle staramy się, aby to nas zrozumiano. Większość ludzi nie słucha z intencją zrozumienia; słuchają, aby odpowiedzieć.”
„Zdolność komunikacji jest najważniejszą umiejętnością życiową.”
"Kiedyś ojciec dorastającego chłopca zwierzył mi się:
- Nie rozumiem mojego syna. W ogóle nie chce mnie słuchać.
- Pozwól, że ustalę, co powiedziałeś – odrzekłem – Nie rozumiesz swojego syna, ponieważ nie chce cię słuchać?
- Zgadza się – odparł
- Jeszcze raz – powiedziałem – Nie rozumiesz swojego syna, ponieważ on nie chce słuchać ciebie?
- Tak uważam – odrzekł lekko zniecierpliwiony
- Myślałem, że aby zrozumieć drugiego człowieka, ty musisz słuchać jego – podsunąłem.”
„Słuchamy drugiej osoby zwykle na jednym z czterech poziomów. Możemy ją zupełnie ignorować (…), udawać że słuchamy (…), słuchać selektywnie (…), słuchać uważnie (…). Jednak niewielu z nas stosowało kiedykolwiek piąty sposób słuchania – słuchanie empatyczne.”
„Autobiograficzny sposób słuchania powoduje, że odpowiadamy według jednego z czterech schematów: oceniamy – zgadzamy się lub nie; sondujemy – zadajemy pytania z własnego punktu odniesienia; radzimy – udzielamy porad opartych na naszym doświadczeniu; interpretujemy – próbujemy >zrozumieć< ludzi, wyjaśnić ich motywy i zachowanie, opierając się na własnym zachowaniu i motywach. (…) Jesteśmy tak głęboko osadzeni w scenariuszu podobnych reakcji, że nawet nie zdajemy sobie sprawy, że je stosujemy.”
Chyba nie muszę dodawać, że żadna nie jest skuteczna w przypadku prawdziwej chęci zrozumienia drugiej osoby? ;-)
„Często, gdy ludziom stworzy się szansę prawdziwego otwarcia, sami rozwikłują swoje problemy, ponieważ ten proces powoduje, że rozwiązania i odpowiedzi stają się dla nich jasne. Kiedy indziej rzeczywiście potrzebują dodatkowej perspektywy i pomocy.”
„Kiedy nauczysz się głęboko słuchać innych ludzi, zobaczysz jak zasadniczo zmieni się sposób, w jaki ich postrzegasz.”
„Im głębiej i prawdziwiej będziesz rozumiał innych ludzi, tym bardziej będziesz ich doceniał, tym więcej szacunku będziesz dla nich żywił.”
„Czas, jaki inwestujesz w prawdziwe i głębokie poznanie tych, których kochasz, płaci olbrzymie dywidendy w postaci otwartej komunikacji.”
„Staraj się najpierw zrozumieć. Zanim zaczną się problemy, nim zaczniesz oceniać i radzić, zanim spróbujesz przedstawić własne pomysły staraj się najpierw zrozumieć.”
Powiązane wpisy:
Co to jest paradygmat i na co on komu?
Nawyk pierwszy: bądź proaktywny
Nawyk drugi: zaczynaj z wizją końca
Nawyk trzeci: rób to, co najważniejsze
Nawyk czwarty: myśl w kategoriach wygrana-wygrana
Nawyk szósty: synergia
Nawyk siódmy: ostrzenie piły
sobota, 28 marca 2015
A co jeśli się uda?
Za dwa tygodnie razem z T. robimy prezentację na wykład otwarty w naszej uczelni. Przychodzi młodzież z pobliskiej szkoły, a my mamy pokazać jak studenci ładnie angażują się w życie uczelni… Taa, ja też nie wierzę w taki przekaz ;-
niedziela, 22 marca 2015
7 powodów, dlaczego nie mówimy o szczęściu
Mówienie o szczęściu przynosi… pecha! Przecież to całkiem logiczne. Gdyby mówienie o szczęściu przynosiło szczęście (ależ absurd!), to znacznie więcej ludzi dzieliłoby się swoim szczęściem ze znajomymi, przyjaciółmi, rodziną. Tak się nie dzieje. Dlaczego? Oto kilka teorii:
wtorek, 17 marca 2015
Drzewa, które rosną korzeniami do góry, czyli o tym jak słuchać empatycznie
Teoretycznie łatwiej jest słuchać niż wypowiadać się. Słuchanie nie wymaga wiedzy, znajomości tematu, czasem nawet zaangażowania… Czy aby na pewno? Często słyszę od znajomych, że ona/on jest „dobrym słuchaczem”. Też myślałam, że potrafię słuchać. Przez lwią część swojego życia uznawałam się za nieśmiałą, więc kiedy nie mogłam być dobra w mówieniu, to chciałam być chociaż dobra w słuchaniu. Właściwie to wydawało mi się, że skoro nie jestem dobra w jednym, to AUTOMATYCZNIE muszę być dobra w drugim. Poważnie?
wtorek, 10 marca 2015
Dzień dobry i nie waż mi się go zepsuć!
Miłość na odległość jest trudna – powie Wam to każda para, której związek dzielą setki kilometrów. Dlatego mogę uważać się za w miarę szczęściarę, bo moją miłość do Wrocławia dzieli zaledwie 168 kilometrów…
czwartek, 5 marca 2015
Nawyk czwarty: myśl w kategoriach wygrana-wygrana
Dzisiaj nadszedł czas na kolejny rozdział z książki S. R. Covey’a „7 nawyków skutecznego działania”. W tym tempie czytania i recenzowania, skończenie książki zajmie mi jeszcze kilka ładnych miesięcy… Nieważne. Ważne, co mam do przekazania (albo też autor książki).
sobota, 28 lutego 2015
Najtrudniejszy jest "dzień po"
Strach nie jest ani lekkim, ani przyjemnym tematem – zarówno do czytania jak i pisania. Niemniej jest obecny w naszym życiu, a pomijanie go milczeniem, nie sprawi, że zniknie. Dlatego pojawił się również na tym blogu, ale mam wrażenie, że położyłam nacisk nie na te słowa, co powinnam, przez co tekst wywarł odmienne skutek od założonego. Tym razem spróbuję z innej strony.
Parę dni temu oglądałam film, w którym umiera matka głównej bohaterki. W dniu jej pogrzebu dziewczyna jest smutna oraz przygnębiona. Nie potrafi znaleźć sobie miejsca. Znajomy mówi jej, że to wcale nie dzień pogrzebu jest najgorszy, ale „dzień po”. Jest to dzień po pogrzebie i stypie, kiedy rodzina i przyjaciele powoli wracają do swojego życia przekonani, że już sobie poradzisz. Nadal są z Tobą myślami, dzwonią i od czasu do czasu wpadają do mieszkania – sprawdzić jak się trzymasz. Ale coraz częściej zostajesz sam na sam z własnymi myślami. I musisz się nauczyć jak z nimi żyć i żyć z tym, co się stało.
Pierwsza randka. Idziesz na nią podenerwowany, ale i zadowolony. Zastanawiasz się jak to będzie, jak on/ona się zachowa, co powie, o co zapyta. Chociaż wszystko z pozoru sprowadza się do dnia, w którym odbywa się randka, to tak naprawdę rozstrzygający jest „dzień po”. Zadzwoni albo nie (piszę z perspektywy dziewczyn) i to jest to czego one się boją. Oceny, która wpłynie na kolejne dni.
Kłótnia. Zerwanie. W obu przypadkach bardzo denerwujesz się przed rozmową. A może cieszysz się, bo ta relacja Cię niszczy? Nieważne. Tak samo jak nieważny staje się ten jeden dzień w perspektywie całego Twojego życia. To w „dniu po” obudzisz się i starym przyzwyczajeniem będziesz chciał napisać wiadomość do ex, ale zaraz zdasz sobie sprawę, że nie ma już do kogo pisać. Jak wtedy będziesz się z tym czuć?
Rozmowa kwalifikacyjna. Przed rozmową odczuwasz duże zdenerwowanie, bo przecież chcesz wypaść jak najlepiej. Tylko, powiedz sam, czy bardziej denerwujesz się przed rozmową, czy w „dniu po”, kiedy mają zadzwonić i powiedzieć, czy (nie)dostałeś pracy?
Alkohol. Każdy, kto przesadził z ilością wypitego alkoholu, wie że w dniu imprezy czuje się tylko lekkie zawirowania w głowie, trudność z wypowiadaniem się, czy problemy z koordynacją ruchową. Natomiast w „dniu po” (w tym przypadku dosłownie) najchętniej niczego byś nie odczuwał, nie otwierał oczu i jakby dało radę, to przespałbyś cały dzień.
Postanowienia noworoczne. W styczniu jest bardzo ciężki przestawić się nowy, zdrowy tryb odżywiania się. Rozpocząć ćwiczenia. Zmienić pracę. Zacząć oszczędzać. Przestać używać wulgarnych słów. Nauczyć się języka obcego... Gdzieś tam cichutko z tyłu głowy pojawia się głosik, że "nie dasz rady". Ale dopiero w lutym, w tym metaforycznym "dniu po" dokonujesz analizy i widzisz jak realizujesz swoje postanowienie. Czy jesteś silny, czy słaby? Czy poddałeś się i usiadłeś, czy może kontynuujesz wędrówkę?
To jak to jest? Bo w moim odczuciu, wcale nie boimy się tego, co WIEMY że ma się wydarzyć (albo też wyobrażamy sobie, co ma się wydarzyć). Boimy się tego, czego nie znamy – tego „dnia po”.
Oczywiście, skoro teraz jestem sama, to co się ma zmienić kiedy randka się nie uda? Najprościej mówiąc, stracisz nadzieję. Może przyjaciela albo dobrego słuchacza lub koleżankę z firmy (nie wiem z kim idziesz na tą randkę). Może na powrót będziesz musiała wejść do swojego samotnego „pudełka”, z którego ostatnio odważyłaś się wychylić?
Oczywiście, skoro teraz jestem bezrobotna, to jak nie dostanę tamtej oferty pracy, to przecież nic się nie zmieni… Tutaj odczucia zapewne zależą od człowieka i tego, która to była z kolei rozmowa. Bo część osób weźmie taką odmowę do siebie i znacznie trudniej będzie im się udać na kolejną rozmowę, bo po kilkunastu odmowach nabiorą przekonania, że skoro wcześniej nikt ich nie zatrudnił, to co ma się zmienić tym razem?
Boimy się konsekwencji. Tak samo jest w przypadku sukcesu. Ustanawiamy sobie jakiś cel, do którego dążymy jakiś dłuższy okres czasu. W końcu udaje nam się osiągnąć to, co sobie zaplanowaliśmy. „Dzień po” musimy sobie zadać pytanie: i co teraz? Czy perspektywa tego, że możemy rozpocząć naszą wspinaczkę na górę od nowa (tym razem na inną górę) nie jest przerażająca?
A może wcale tak nie jest. Może się mylę? Może wcale nie chodzi o to, co będzie kiedyś tam w (nie)dalekiej przyszłości. Czy czytając powyższy tekst chociaż raz zastanowiłeś się nad tym, czy nie lepiej byłoby skupić się na teraźniejszości? Nad tym co mogę tu i teraz? Co zrobić, by dostać pracę? Jaki inny cel chcę osiągnąć w życiu? Jak zrobić jak najlepsze wrażenie na randce? Może lepiej wypić mniej i następnego dnia czuć się lepiej?
Pomyśl o tym, na co jeszcze masz wpływ. Bo strach zawsze będzie towarzyszył Ci w działaniu. Pytanie tylko, czy to Ty przejmujesz stery czy on. Czy myślisz nad tym co przed Tobą, czy o tym co może (a nie musi) nadejść?
Ostatnio przeczytałam zdanie,
Parę dni temu oglądałam film, w którym umiera matka głównej bohaterki. W dniu jej pogrzebu dziewczyna jest smutna oraz przygnębiona. Nie potrafi znaleźć sobie miejsca. Znajomy mówi jej, że to wcale nie dzień pogrzebu jest najgorszy, ale „dzień po”. Jest to dzień po pogrzebie i stypie, kiedy rodzina i przyjaciele powoli wracają do swojego życia przekonani, że już sobie poradzisz. Nadal są z Tobą myślami, dzwonią i od czasu do czasu wpadają do mieszkania – sprawdzić jak się trzymasz. Ale coraz częściej zostajesz sam na sam z własnymi myślami. I musisz się nauczyć jak z nimi żyć i żyć z tym, co się stało.
To zwróciło moją uwagę na pewną analogię – tak jest ze wszystkim!
Pierwsza randka. Idziesz na nią podenerwowany, ale i zadowolony. Zastanawiasz się jak to będzie, jak on/ona się zachowa, co powie, o co zapyta. Chociaż wszystko z pozoru sprowadza się do dnia, w którym odbywa się randka, to tak naprawdę rozstrzygający jest „dzień po”. Zadzwoni albo nie (piszę z perspektywy dziewczyn) i to jest to czego one się boją. Oceny, która wpłynie na kolejne dni.
Kłótnia. Zerwanie. W obu przypadkach bardzo denerwujesz się przed rozmową. A może cieszysz się, bo ta relacja Cię niszczy? Nieważne. Tak samo jak nieważny staje się ten jeden dzień w perspektywie całego Twojego życia. To w „dniu po” obudzisz się i starym przyzwyczajeniem będziesz chciał napisać wiadomość do ex, ale zaraz zdasz sobie sprawę, że nie ma już do kogo pisać. Jak wtedy będziesz się z tym czuć?
Rozmowa kwalifikacyjna. Przed rozmową odczuwasz duże zdenerwowanie, bo przecież chcesz wypaść jak najlepiej. Tylko, powiedz sam, czy bardziej denerwujesz się przed rozmową, czy w „dniu po”, kiedy mają zadzwonić i powiedzieć, czy (nie)dostałeś pracy?
Alkohol. Każdy, kto przesadził z ilością wypitego alkoholu, wie że w dniu imprezy czuje się tylko lekkie zawirowania w głowie, trudność z wypowiadaniem się, czy problemy z koordynacją ruchową. Natomiast w „dniu po” (w tym przypadku dosłownie) najchętniej niczego byś nie odczuwał, nie otwierał oczu i jakby dało radę, to przespałbyś cały dzień.
Postanowienia noworoczne. W styczniu jest bardzo ciężki przestawić się nowy, zdrowy tryb odżywiania się. Rozpocząć ćwiczenia. Zmienić pracę. Zacząć oszczędzać. Przestać używać wulgarnych słów. Nauczyć się języka obcego... Gdzieś tam cichutko z tyłu głowy pojawia się głosik, że "nie dasz rady". Ale dopiero w lutym, w tym metaforycznym "dniu po" dokonujesz analizy i widzisz jak realizujesz swoje postanowienie. Czy jesteś silny, czy słaby? Czy poddałeś się i usiadłeś, czy może kontynuujesz wędrówkę?
To jak to jest? Bo w moim odczuciu, wcale nie boimy się tego, co WIEMY że ma się wydarzyć (albo też wyobrażamy sobie, co ma się wydarzyć). Boimy się tego, czego nie znamy – tego „dnia po”.
Oczywiście, skoro teraz jestem sama, to co się ma zmienić kiedy randka się nie uda? Najprościej mówiąc, stracisz nadzieję. Może przyjaciela albo dobrego słuchacza lub koleżankę z firmy (nie wiem z kim idziesz na tą randkę). Może na powrót będziesz musiała wejść do swojego samotnego „pudełka”, z którego ostatnio odważyłaś się wychylić?
Oczywiście, skoro teraz jestem bezrobotna, to jak nie dostanę tamtej oferty pracy, to przecież nic się nie zmieni… Tutaj odczucia zapewne zależą od człowieka i tego, która to była z kolei rozmowa. Bo część osób weźmie taką odmowę do siebie i znacznie trudniej będzie im się udać na kolejną rozmowę, bo po kilkunastu odmowach nabiorą przekonania, że skoro wcześniej nikt ich nie zatrudnił, to co ma się zmienić tym razem?
Boimy się konsekwencji. Tak samo jest w przypadku sukcesu. Ustanawiamy sobie jakiś cel, do którego dążymy jakiś dłuższy okres czasu. W końcu udaje nam się osiągnąć to, co sobie zaplanowaliśmy. „Dzień po” musimy sobie zadać pytanie: i co teraz? Czy perspektywa tego, że możemy rozpocząć naszą wspinaczkę na górę od nowa (tym razem na inną górę) nie jest przerażająca?
A może wcale tak nie jest. Może się mylę? Może wcale nie chodzi o to, co będzie kiedyś tam w (nie)dalekiej przyszłości. Czy czytając powyższy tekst chociaż raz zastanowiłeś się nad tym, czy nie lepiej byłoby skupić się na teraźniejszości? Nad tym co mogę tu i teraz? Co zrobić, by dostać pracę? Jaki inny cel chcę osiągnąć w życiu? Jak zrobić jak najlepsze wrażenie na randce? Może lepiej wypić mniej i następnego dnia czuć się lepiej?
Pomyśl o tym, na co jeszcze masz wpływ. Bo strach zawsze będzie towarzyszył Ci w działaniu. Pytanie tylko, czy to Ty przejmujesz stery czy on. Czy myślisz nad tym co przed Tobą, czy o tym co może (a nie musi) nadejść?
Ostatnio przeczytałam zdanie,
„Kiedy się boisz, życie nie ma sensu.”
które uparcie nie chce wyjść z mojej głowy...
wtorek, 24 lutego 2015
Siedzisz czy idziesz przed siebie?
Po upadku zawsze masz dwie opcje do wyboru:
możesz usiąść i płakać albo iść dalej.
możesz usiąść i płakać albo iść dalej.
sobota, 21 lutego 2015
Boję się... i co dalej?
Boję się
- powiedział mały chłopczyk, wchodząc do swojego ciemnego pokoju po obejrzeniu strasznego filmu – Czy tu naprawdę nikogo nie ma?
Boję się
- pomyślała dziewczyna, trzymając w ręce nieotwarte wyniki ważnych badań zdrowotnych.
Boję się
- pomyślała ambitna studentka na chwilę przed podejściem do trudnego egzaminu.
Boję się
- pomyślał chłopak i pchnął drzwi do firmy, w której miał mieć rozmowę kwalifikacyjną.
Boję się
- pomyślała pewna znana Wam Blogerka i… odetchnęła z ulgą. Bo zdefiniowanie uczucia daje siłę.
Boję się
- pomyślała dziewczyna, trzymając w ręce nieotwarte wyniki ważnych badań zdrowotnych.
Boję się
- pomyślała ambitna studentka na chwilę przed podejściem do trudnego egzaminu.
Boję się
- pomyślał chłopak i pchnął drzwi do firmy, w której miał mieć rozmowę kwalifikacyjną.
Boję się
- pomyślała pewna znana Wam Blogerka i… odetchnęła z ulgą. Bo zdefiniowanie uczucia daje siłę.
środa, 4 lutego 2015
Nawyk trzeci: rób to, co najważniejsze
Ostatnio czuję się wręcz prześladowana przez pewną macierz… Najpierw zaprezentowano mi ją na jednych warsztatach i nazwano ją macierzą Covey’a. Następnie trafiłam na nią podczas jednego szkolenie online, gdzie z kolei określono ją mianem Eisenhowera… Ostatni wpis chciałam zakończyć omówieniem tej macierzy, ale uznałam, że prezentowane przeze mnie treści muszą być rzetelne, dlatego poszperałam w Internecie. Dowiedziałam się, że owa macierz (lub matryca) faktycznie została stworzona przez Eisenhowera, ale to Covey zajął się jej rozpropagowaniem. Szybko sięgnęłam po książkę i voilá! Trzeci rozdział został poświęcony owej macierzy, która dzieli nasze obowiązki i zadania w czterech kategoriach, co zaprezentowałam na poniższym rysunku.
sobota, 31 stycznia 2015
Żyjesz tylko raz - pytanie jak żyjesz?
Tyk… tyk… tyk… Słyszysz to?
Tyk… tyk… tyk… Tak, to kolejne sekundy, które odmierza zegar. Jesteś już o 6 sekund bliżej do… Właśnie. Do czego odliczasz czas? Do matury? Do końca sesji? Do awansu? Do ślubu?
wtorek, 27 stycznia 2015
3:42 minuty dobrej wymówki, by nic nie robić
Jest taki moment w ciągu dnia, kiedy dopada Cię nieziemskie zmęczenie. Nie chcę Ci się czytać, sprzątać ani uczyć. Podążasz za głupim tokiem myślenia, że może w Internecie znajdziesz coś, co zmotywuje Cię do dalszej pracy. Albo też szukasz dobrego powodu, dlaczego warto zrobić sobie przerwę i zmienić myśli.
Co powiesz na ciekawie zrobiony teledysk z mądrym przesłaniem? Obecnie takie połączenia niemal nie występują w przyrodzie, prawda? I przez to „niemal”, postanowiłam udostępnić tutaj materiał, który w świetny sposób obrazuje zaśpiewane słowa. Dodatkowo, to naprawdę fajna nuta i nietuzinkowe wykonanie ;-) A takie zawsze się docenia.
Co powiesz na ciekawie zrobiony teledysk z mądrym przesłaniem? Obecnie takie połączenia niemal nie występują w przyrodzie, prawda? I przez to „niemal”, postanowiłam udostępnić tutaj materiał, który w świetny sposób obrazuje zaśpiewane słowa. Dodatkowo, to naprawdę fajna nuta i nietuzinkowe wykonanie ;-) A takie zawsze się docenia.
wtorek, 20 stycznia 2015
Pozornie wiem o Tobie wszystko
Mam w grupie na studiach fantastyczną koleżankę M. Dziewczyna jest ambitna, dobrze zorganizowana i wyznajemy podobny system wartości. Myślałam, że jesteśmy podobne a tymczasem okazało się, że M. jest ode mnie znacznie bardziej pracowita. W ciągu tygodnia studiuje z nami, co drugi weekend studiuje zaocznie (drugi kierunek), a oprócz tego dorywczo pracuje jako sprzedawczyni w sklepie z odzieżą. Niedawno rozmawiałam z nią na ten temat i mówię jak jest: „M. podziwiam Cię, że się tak ze wszystkim wyrabiasz”. W odpowiedzi usłyszałam: „Oj nie. Nie wyrabiam się. Uwierz mi, że się nie wyrabiam.” Przypuszczam, że chodzi o studia zaoczne, które kończy wraz ze styczniem i w związku z tym ma mnóstwo nauki na egzaminy końcowe. M. generalnie mało sypia, bo przecież jej doba również ma skromne 24 godziny. I tyle było słuszności w moim założeniu, że fajnie jest pracować jednocześnie studiując.
czwartek, 15 stycznia 2015
Felieton o szczęściu
Taka już moja natura, że nie potrafię przejść obojętnie obok słów o szczęściu. Jeżeli są to tylko utarte frazesy albo teksty potwierdzające słowa, które już tutaj – na tym blogu – wielokrotnie padły, to odpuszczam. Czasem jednak trafiam na „perełki”, a tym samym artykuły, które sprawiają, że muszę się nimi z kimś podzielić. Poniżej specjalnie dla Was przepisałam prawie cały felieton pana L. J. Wiśniewskiego. Mam nadzieję, że i na Was sprawi on podobne wrażenie jak na mnie – że w Waszym oku również pojawi się błysk zrozumienia. Zdania napisane pogrubioną czcionką były tymi zdaniami, które skłoniły mnie do podzielenia się tym artykułem, bo te przemyślenia naprawdę mają w sobie „coś” nieuchwytnego.
sobota, 10 stycznia 2015
Nawyk drugi: zaczynaj z wizją końca
Drugi rozdział z książki „7 nawyków skutecznego działania” S. R. Covey’a zaczyna się wybitnie ciekawie, bo jesteśmy poproszeni o wyobrażenie sobie… własnego pogrzebu! Istnieje bardziej interesujący sposób na zachęcenie Czytelnika, aby przeczytać rozdział do końca? Ja go w takim razie nie znam.
poniedziałek, 5 stycznia 2015
Co by tu poczytać...?
Przyjęło się, że na koniec grudnia robi się podsumowanie (sama tak zrobiłam na blogu), a z początkiem stycznia ustala się postanowienia, które po pierwszych dwóch tygodniach ulatują nam z głowy. Podobno aż 92% postanowień noworocznych nigdy nie doczekuje się swojej realizacji. Przygnębiająca statystyka zmusza do pytania, czy jest sens robić sobie postanowienie?
Subskrybuj:
Posty (Atom)