Plan na dziś: odpowiedzieć na powyższe pytanie
Oglądając kolejne odcinki serialu pt. Dr House, zawsze wyczekiwałam pewnego stałego momentu, który pojawiał się pod koniec każdego epizodu. Wtedy House zazwyczaj siedzi w swoim gabinecie (bądź w gabinecie Wilsona) i rozmyśla nad diagnozą. Wszystkie stosowane dotychczas metody leczenia nie przyniosły rezultatu. House długo rozmyśla nad rozwiązaniem i wtedy przeprowadza przypadkową rozmowę z przyjacielem, stażystą, pacjentem… Rozmowy są naprawdę błahe i niezwiązane z danym przypadkiem choroby, a jednak powodują, że House dostaje nagłego oświecenia – kojarząc fakty, interpretując odpowiednio wyniki i tworząc przy tym ciekawe metafory. To taki zwrotny punkt, po przekroczeniu którego wiadomo już dokładnie co robić.
Czasem tak mam, że długo krążę wokół tematu zanim uderzę w sedno. Inna sprawa, że czasem nie wiadomo, gdzie to „sedno” leży i po prostu błądzę po omacku, z nadzieję, że „a nuż się uda i trafię”. Tak właśnie miałam kiedy od drugiej klasy liceum pytam siebie: co chcesz robić w życiu? Wiązało się to oczywiście z wyborem studiów i wyborem przedmiotów zdawanych na maturze. Domyślam się, że nie jestem jedyną osobą, która uważa, że wybór zawodu na całe życie w wieku 17-18 lat jest lekkim absurdem w dużej większości niemożliwym do zrealizowania. Dlatego bardzo mi się podoba jak sprawa została rozwiązana w Szwecji, gdzie młodzież, będąc jeszcze w liceum, może pracować w kilku firmach przez określony czas i dzięki temu zaznajamia się z otoczeniem i widzi na czym faktycznie dana praca polega, a nie na czym im się wydaje że polega.
Ale ja nie o tym, tylko o pytaniu: co chcę robić? Właściwie to pytanie jest dla mnie bezzasadne. Student medycyny odpowie, że zostać lekarzem i leczyć ludzi; student prawa, że zostać adwokatem i otworzyć własną kancelarię; student architektury, że projektować piękne nowoczesne budynki. Są to odpowiedzi oczywiste, kształtowane przez nasze studia.
Dlatego pytanie powinno brzmieć; co jest dla Ciebie najważniejsze? To pytanie nie jest odkrywcze, ale zazwyczaj odpowiadając na nie popełniamy jeden z dwóch błędów. Pierwszy polega na tym, że zamykamy się w schemat, co udowodniłam powyżej. Drugi to brak czasu. Czytamy pytanie i odpowiadamy słowem, które pierwsze przychodzi nam do głowy. Oczywiście, pierwsze skojarzenie jest najważniejsze, ale może warto poświęcić na odpowiedź trochę więcej czasu i pokopać głębiej siebie? Nie mając czasu, odpowiadamy schematycznie założyć rodzinę, znaleźć dobrą pracę i dużo zarabiać, będąc zdrowym. Potem możemy otrzepać ręce i pomyśleć z dumą: no, odpowiedziałem! Ale tylko połowicznie. Bo tak naprawdę teraz ustawiłeś przed sobą szereg drzwi, które aż proszą się żeby je otworzyć. Pierwsze drzwi to rodzina. Możesz zapytać kiedy tą rodzinę chcesz założyć i czy chcesz to zrobić z tą czy inną osobą, ile dzieci chcesz mieć, gdzie chcesz mieszkać. Drugie drzwi to praca: jaka praca będzie dla mnie odpowiednia, w czym jestem dobra, gdzie chce pracować – w kraju, czy zagranicą? Kolejne drzwi zarobki: dobrze zarabiać to ile to jest dla mnie? Konkretnie, podaj liczbę. Następne drzwi zdrowie: czy chodzi mi tylko o to, by badania kontrolne mieściły się w przyjętych normach, czy zależy mi na wyrobieniu sobie dobrej kondycji, A jeżeli chodzi o kondycję, to jaka forma ćwiczeń by mi odpowiadała itd.
Tak naprawdę pytań można zadawać potem mnóstwo. A im więcej czasu na to poświęcimy, tym głębiej w siebie ”pokopiemy” i tym lepiej siebie zrozumiemy.
Pytanie: co chcę ronić w życiu jest złudne. Bo nie mając planu na siebie, na życie, poddajemy się temu, co przynosi los. Rozpoczynamy jedne studia i myślimy, że zostaniemy informatykami, ale po jakimś czasie okazuje się, że pisanie oprogramowań nie podoba nam się tak jak na początku zakładaliśmy. Porzucamy studia i rozpoczynamy studia filologii angielskiej bo zawsze mieliśmy dryg do języka. Ale znowu po jakimś czasie okazuje się, że deklinacje nas wykańczają. Decydujemy się na studia dziennikarskie. I tam się wreszcie odnajdujemy. W tym przypadku nasza odpowiedź jest zależna od studiów i co roku będzie inna.
Pytanie: co jest dla Ciebie najważniejsze? Pozwala Ci odpowiedzieć w pierwszej chwili bardziej ogólnikowo. Dla mnie na przykład, najważniejsze to być w życiu szczęśliwą. Prawda, że odpowiedź jest ogólna? Mogłaby zostać jeszcze uznana za popularną (patrz obrazek powyżej). Ale ja na tym nie poprzestaję – kopię dalej. A co bycie szczęśliwą dla mnie oznacza, jakie warunki musiałyby zostać spełnione?
Ile czasu na to potrzebujesz? Dużo.
Ale ile dokładnie? Nie wiem.
Każdy podchodzi do tego indywidualnie i zależy to zapewne też od stopnia naszego zagubienia. Od tego, co w życiu już osiągnęliśmy, a co osiągnąć jeszcze mamy. Najważniejsze, to się nie śpieszyć. Tylko znaleźć sobie czas, chwilę ciszy i spokoju i zacząć od pół godzinnej rozmowy z samym sobą.
Co jest dla mnie najważniejsze?
PS Wyjeżdżam teraz na wakacje, a więc następny wpis pojawi się zapewne w połowie sierpnia ;)
Oglądając kolejne odcinki serialu pt. Dr House, zawsze wyczekiwałam pewnego stałego momentu, który pojawiał się pod koniec każdego epizodu. Wtedy House zazwyczaj siedzi w swoim gabinecie (bądź w gabinecie Wilsona) i rozmyśla nad diagnozą. Wszystkie stosowane dotychczas metody leczenia nie przyniosły rezultatu. House długo rozmyśla nad rozwiązaniem i wtedy przeprowadza przypadkową rozmowę z przyjacielem, stażystą, pacjentem… Rozmowy są naprawdę błahe i niezwiązane z danym przypadkiem choroby, a jednak powodują, że House dostaje nagłego oświecenia – kojarząc fakty, interpretując odpowiednio wyniki i tworząc przy tym ciekawe metafory. To taki zwrotny punkt, po przekroczeniu którego wiadomo już dokładnie co robić.
Czasem tak mam, że długo krążę wokół tematu zanim uderzę w sedno. Inna sprawa, że czasem nie wiadomo, gdzie to „sedno” leży i po prostu błądzę po omacku, z nadzieję, że „a nuż się uda i trafię”. Tak właśnie miałam kiedy od drugiej klasy liceum pytam siebie: co chcesz robić w życiu? Wiązało się to oczywiście z wyborem studiów i wyborem przedmiotów zdawanych na maturze. Domyślam się, że nie jestem jedyną osobą, która uważa, że wybór zawodu na całe życie w wieku 17-18 lat jest lekkim absurdem w dużej większości niemożliwym do zrealizowania. Dlatego bardzo mi się podoba jak sprawa została rozwiązana w Szwecji, gdzie młodzież, będąc jeszcze w liceum, może pracować w kilku firmach przez określony czas i dzięki temu zaznajamia się z otoczeniem i widzi na czym faktycznie dana praca polega, a nie na czym im się wydaje że polega.
Ale ja nie o tym, tylko o pytaniu: co chcę robić? Właściwie to pytanie jest dla mnie bezzasadne. Student medycyny odpowie, że zostać lekarzem i leczyć ludzi; student prawa, że zostać adwokatem i otworzyć własną kancelarię; student architektury, że projektować piękne nowoczesne budynki. Są to odpowiedzi oczywiste, kształtowane przez nasze studia.
Dlatego pytanie powinno brzmieć; co jest dla Ciebie najważniejsze? To pytanie nie jest odkrywcze, ale zazwyczaj odpowiadając na nie popełniamy jeden z dwóch błędów. Pierwszy polega na tym, że zamykamy się w schemat, co udowodniłam powyżej. Drugi to brak czasu. Czytamy pytanie i odpowiadamy słowem, które pierwsze przychodzi nam do głowy. Oczywiście, pierwsze skojarzenie jest najważniejsze, ale może warto poświęcić na odpowiedź trochę więcej czasu i pokopać głębiej siebie? Nie mając czasu, odpowiadamy schematycznie założyć rodzinę, znaleźć dobrą pracę i dużo zarabiać, będąc zdrowym. Potem możemy otrzepać ręce i pomyśleć z dumą: no, odpowiedziałem! Ale tylko połowicznie. Bo tak naprawdę teraz ustawiłeś przed sobą szereg drzwi, które aż proszą się żeby je otworzyć. Pierwsze drzwi to rodzina. Możesz zapytać kiedy tą rodzinę chcesz założyć i czy chcesz to zrobić z tą czy inną osobą, ile dzieci chcesz mieć, gdzie chcesz mieszkać. Drugie drzwi to praca: jaka praca będzie dla mnie odpowiednia, w czym jestem dobra, gdzie chce pracować – w kraju, czy zagranicą? Kolejne drzwi zarobki: dobrze zarabiać to ile to jest dla mnie? Konkretnie, podaj liczbę. Następne drzwi zdrowie: czy chodzi mi tylko o to, by badania kontrolne mieściły się w przyjętych normach, czy zależy mi na wyrobieniu sobie dobrej kondycji, A jeżeli chodzi o kondycję, to jaka forma ćwiczeń by mi odpowiadała itd.
Tak naprawdę pytań można zadawać potem mnóstwo. A im więcej czasu na to poświęcimy, tym głębiej w siebie ”pokopiemy” i tym lepiej siebie zrozumiemy.
Pytanie: co chcę ronić w życiu jest złudne. Bo nie mając planu na siebie, na życie, poddajemy się temu, co przynosi los. Rozpoczynamy jedne studia i myślimy, że zostaniemy informatykami, ale po jakimś czasie okazuje się, że pisanie oprogramowań nie podoba nam się tak jak na początku zakładaliśmy. Porzucamy studia i rozpoczynamy studia filologii angielskiej bo zawsze mieliśmy dryg do języka. Ale znowu po jakimś czasie okazuje się, że deklinacje nas wykańczają. Decydujemy się na studia dziennikarskie. I tam się wreszcie odnajdujemy. W tym przypadku nasza odpowiedź jest zależna od studiów i co roku będzie inna.
Pytanie: co jest dla Ciebie najważniejsze? Pozwala Ci odpowiedzieć w pierwszej chwili bardziej ogólnikowo. Dla mnie na przykład, najważniejsze to być w życiu szczęśliwą. Prawda, że odpowiedź jest ogólna? Mogłaby zostać jeszcze uznana za popularną (patrz obrazek powyżej). Ale ja na tym nie poprzestaję – kopię dalej. A co bycie szczęśliwą dla mnie oznacza, jakie warunki musiałyby zostać spełnione?
Ile czasu na to potrzebujesz? Dużo.
Ale ile dokładnie? Nie wiem.
Każdy podchodzi do tego indywidualnie i zależy to zapewne też od stopnia naszego zagubienia. Od tego, co w życiu już osiągnęliśmy, a co osiągnąć jeszcze mamy. Najważniejsze, to się nie śpieszyć. Tylko znaleźć sobie czas, chwilę ciszy i spokoju i zacząć od pół godzinnej rozmowy z samym sobą.
Co jest dla mnie najważniejsze?
PS Wyjeżdżam teraz na wakacje, a więc następny wpis pojawi się zapewne w połowie sierpnia ;)