niedziela, 23 lutego 2014

Silna (słaba) wola

Znacie takie powiedzenie: „mam silną wolę, bo robi ze mną to co chce” ? Nie wiem, czy jest to powszechnie znane stwierdzenie, czy tylko powiedzonko mojej znajomej, ale w kontekście dzisiejszego wpisu pasuje idealnie.

Codziennie wykazujemy się swoją wolą, jako że jesteśmy wolnymi ludźmi, którzy posiadają prawo do własnego zdania i w pełni ponoszą odpowiedzialność za popełnione przez siebie czyny. Wola przejawia się przy podejmowaniu decyzji dotyczących spraw codziennych: czy iść dzisiaj na zajęcia? Czy pojechać do pracy autobusem czy samochodem? Czy zrobić zakupy dzisiaj czy może lepiej jutro?

Silna wola kojarzy się już z czymś zupełnie innym – z wyzwaniem. Sami stawiamy sobie takie wyzwanie, kiedy chcemy schudnąć, rzucić palenie, czy spędzać mniej czasu przed komputerem. Gwarantuję, że już pierwszego dnia Waszego nowego postanowienia, zostaniecie poddani silnym pokusom: leżący batonik w sklepie obok kasy, przerwa w pracy na „papieroska”, powiadomienie na facebooku.
Prawdopodobnie pierwszego dnia wyjdziecie zwycięsko – nie ulegniecie chytremu głosowi w Waszej głowie, że przecież zmiany możecie zacząć od jutra.
Drugiego i trzeciego dnia też będziecie triumfować.. Niemniej, nie oszukujmy się: kiedyś nadejdzie taki dzień, że pokusa porzucenia nowo przyjętych zasad okaże się tak silna, że będziecie blisko (naprawdę blisko) złamania się. Pisząc wizualnie, będziecie stać nad przepaścią i albo w nią skoczycie, albo zostaniecie tam gdzie jesteście i będziecie dalej piąć się w górę.

Mówi się, że największe błędy, pomyłki czy też trudności pojawiają się krok przed sukcesem. To tak jakby sukces stał za rogiem, a Ty podejmiesz teraz decyzje, że rezygnujesz. A wystarczyłoby zrobić jeden krok więcej i zobaczyć, co stoi za tym rogiem. Czasem naprawdę brakuje tak niewiele…

Myślę, że silną wolę trenujemy w sobie przez całe życie. Słabą wolę dostajemy od razu i tylko od nas zależy czy zamienimy ją w twardy mięsień wypracowany godzinami treningów/ćwiczeń, czy zostaniemy z tym co mamy.

Moment zwątpienia czy nasza silna wola dobrze nas prowadzi pojawi się prędzej czy później. Dobrze jest się na niego przygotować. Najczęściej kojarzymy silną wolę z dietą, bo wykazujemy się nią kiedy odmawiamy sobie słodyczy albo dokładki na obiad. Dieta to proces długoterminowy i najczęściej co nas gubi, to pragnienie szybkiego efektu. Jeżeli po miesiącu schudniemy 1kg, a nie 4kg jak zamierzaliśmy, to przerzucamy się na inną dietę lub porzucamy ją w ogóle i wracamy do starych nawyków żywieniowych. Nie uwzględniamy tego, że nasz organizm też potrzebuje czasu na oswojenie się z nowym sposobem odżywiania się. Dla niego to też jest szok ;-) Dlatego niesłusznie wiele ludzi rezygnuje na „krok przed sukcesem”. Przecież w drugim miesiącu możemy już schudnąć znacznie więcej.

Takich przykładów jest mnóstwo. Bo zawsze chcemy mieć gotowy efekt już i teraz, w tym miejscu i o tym czasie.

Jak wspomniałam silna wola jest obecna w naszym życiu na co dzień. Dlatego chciałabym kiedyś usłyszeć w odniesieniu do swojej osoby zacytowane poniżej słowa…


Macie pojęcie ile taka osoba osiąga w życiu? Jak fantastycznie musi wyglądać jej codzienność? Wyobraźcie to sobie. Bardzo dokładnie. I zamieńcie marzenia na wydarzenia! ;-)

11 komentarzy:

  1. Ja tam mam bardzo słabą silną wolę :D ale chyba nie prędko mi przyjdzie coś zmienić skoro sobie z tego żartuję;) Innym życzę powodzenia;D Moim celem życiowym jest właśnie wypracowanie innej cechy, której nie mam, a nie można mieć wszystkiego naraz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z czasem możesz mieć wszystko. Ale masz rację: pracuj po kolei :-) Wtedy rezultaty pojawią się szybciej - trzymam za nie kciuki!

      Usuń
  2. Zgodzę się z Tobą, że często musimy coś robić bardzo długo, żeby było widać efekty. Niestety ludzie są nastawieni na szybkie efekty i stąd kilkutygodniowe diety albo rzucanie palenia na 5 miesięcy.
    Jeśli chodzi o silną czy słabą wolę to nie wiem jaką mam. Gdy coś robię to angażuję się w to na maksa, ale z drugiej strony szybko mi się to nudzi.
    Na przykład na grupę DDA czy treningi sztuki walki, chodziłem nawet, gdy byłem przeziębiony albo była beznadziejna pogoda. Ale po kilku miesiącach znudziło mi się i przestałem w ogóle chodzić.
    Chociaż w ostatnich latach, chyba moja wola się wzmocniła, bo na basen chodzę regularnie od kilku miesięcy, a bloga prowadzę już prawie rok:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Mnie też roczek się zbliża ;-) Ale prowadzenia bloga daje mi za dużo frajdy, żebym rozpatrywała to w kwestii silnej/słabej woli.
      Skoro się angażujesz to może jednak silna wola? To, że rezygnujesz może być wynikiem tego, że coś Cię dostatecznie nie zainteresowało. A próbować przecież trzeba, bo jak inaczej się przekonasz, czy coś jest dla Ciebie czy też nie? Ja też często jak coś zaczynam to wchodzę w to całą sobą, bo inaczej nie ma sensu. Na początku jest fascynacja, która mnie utrzymuje, ale potem okazuje się czy to właściwie jest dla mnie, czy jednak nie. I nie ma to nic wspólnego z silną wolą. Silna wola kojarzy mi się bardziej z postanowieniami o wcześniejszym wstawaniu, czytaniu więcej książek, wydawania mniej pieniędzy na zakupy itp. Rzucam sobie wyzwanie i sprawdzam, czy potrafię w nim wytrwać. A nie, że szukam sposobu na spędzanie czasu i skoro coś mi się nie spodobało tzn. że mam słabą wolę. Bez przesady - wtedy w ogóle nie byłoby ludzi o silnej woli ;-)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Kiedyś myślałem, że zaprzestanie chodzenia na grupę DDA czy treningi sztuki walki, świadczą o mojej słabej woli. Ale ostatnio skłaniam się do myślenia, o którym Ty piszesz. Trzeba umieć zrezygnować z pewnych rzeczy, jeśli już nam nie dają i wybrać inne rzeczy i czynności, z których możemy czerpać i się uczyć:)

      Usuń
  3. Ciekawe sformulowanie "mam silną wolę, bo robi ze mną to co chce” , nie slyszalam nigdy :) Ja staram się wypracować w sobie tę dobrą silną wolę i w niektórych dziedzinach to się udaje, a w niektórych nie. Na razie ćwiczenia idą mi bardzo dobrze nawet wykonuje się z przyjemnmością, a nie muszę się przymuszać. Sprawia mi to ogromną frajdę. Gorzej jest ze slodyczami, oj jestem strasznie na nie podatna. Udalo mi się wytrzymać bez nich najdużej w tym roku 2 tygodnie, ale walczę i się nie poddaje, moze kiedyś przyjdzie taki dzień, że powiem nie mam ochoty na slodycze ;)
    W tamtym roku w wakacje postanowilam sobie, że będę wstawać o 6 biegać i przez 2 miesiące mi się udalo, wszystko jest to wyćwiczenia. Dużo zależy od naszych chęci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam wstawanie o 6 rano po to, by pobiegać... Chociaż po chwili zastanowienia, to ja też potrafiłam wstawać o 5.20, żeby na 6.00 jeździć na basen. Niektórzy nie są normalni ;-) Oczywiście żartuję. Wszystko sprowadza się do tego, jak bardzo nam zależy.
      Czasem myślę, że silna wola i słodycze się wykluczają. No po prostu nie da się ich pogodzić i kropka! Ja też regularnie robię sobie postanowienia, ze z nimi kończę na jakiś czas. Narazie mam tydzień bez słodyczy na swoim koncie i rozpoczynam drugi. Niemniej cieżko, bo ja jestem zdecydowanie "słodkolubną" dziewczyną ;-)

      Usuń
  4. Wolna wola to mięśnie umysłu. Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje mi się, że silną wolę można wypracować. Tylko właśnie tak jak piszesz - bardzo często nastawiamy się na szybkie efekty. A czasami się tak po prostu nie da. I nie ma znaczenia jaką wolę mamy.
    I czasami sama wola to za mało. W niektórych sytuacjach będzie jeszcze miało znaczenie nasze nastawienie do danej sprawy, motywacja, a także pomoc (lub jej brak) innych ludzi.
    Jestem pewna - kiedy znajdziemy cel, na którym będzie nam zależało - to i silna wola się pojawi :) I nawet jeśli zdarzy nam się gorszy dzień czy mała wpadka, to będziemy próbować jeszcze raz, wrócimy na właściwą ścieżkę ;)
    Pozdrawiam Cię serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewno, że można wypracować! Ja pracuję nad nią codziennie! Z różnym efektem, ale chyba z przewagą moich zwycięstw ;-)
      Sama silna wola to za mało, aby osiągnąć cel. Nie miałam zamiaru tego uprościć do tego stopnia. Ale myślę, ze to dobra baza albo też "ważniejszy" element składowy naszego sukcesu.

      Przedstawiasz ciekawą teorię, że kiedy pojawi się na horyzoncie coś, na czym nam naprawdę będzie zależeć, to silna wola pojawia się sama. Myślę, ze z początku owszem jest obecna. Później już niekonieczniej, kiedy opada początkowa fascynacja i zapał.
      Pozdrawiam!!!

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...