środa, 18 czerwca 2014

Siła tkwi w człowieku

Zapewne jak większość z Was lubię od czasu do czasu wrócić do starych piosenek. Ostatnio metodą losową trafiłam na Jennifer Lopez i jej piosenkę pt. „I’m gonna be alright”. Nie wiem co dokładnie, ale jest w tej piosence coś, co dodaje mi sił i skłania ku pozytywnemu myśleniu. Doszłam do wniosku, że człowiek jest niesamowicie silną istotą. Chyba jedynie samobójców moglibyśmy uznać za tych, których życie przerosło. Reszta z nas ma ciężkie i jeszcze bardziej ciężkie chwile ;-) Czasem nawet psuje się wiele rzeczy jednocześnie i nie wiadomo co najpierw ratować. Ale raczej nie zdarza się tak, aby naraz dopadło nas nieszczęście na wszystkich frontach. Kiedy mamy problemy w pracy, to przynajmniej możemy liczyć na wsparcie rodziny. Kiedy jest kryzys w rodzinie, to z powodzeniem zaliczamy egzaminy na uczelni. Kiedy studia dają nam w kość, to nie możemy narzekać na zdrowie. Nawet jeżeli uznamy, że naraz psuje się nam w 10 aspektach naszego życia, to jeden będzie działał prawidłowo. Musi być chociaż jeden, bo skądś należy czerpać siłę, aby zmierzyć się z pozostałymi 10… Radzę szukać go tak długo, aż się znajdzie ;-)

Miesiąc temu czułam, że wiele spraw mnie przerasta. Problemy kształtowały się przede mną na wzór góry bez widocznego szczytu. Gdzie nie spojrzałam, tam należało zacząć coś zmieniać, podejmować decyzje, rozbierać na części pierwsze, działać. Nie wiedziałam na co spojrzeć najpierw, więc pokopałam trochę w jednym miejscu, potem w drugim, a na koniec zmęczona pomyślałam, że mnie to zwyczajnie przerasta i mogę sobie to całe „kopanie” całkowicie odpuścić. Ale zaczęłam szukać jednego jedynego aspektu mojego życia, z którego mogłabym czerpać siłę (a przede wszystkim chęci), aby z powrotem walczyć o swoje. Znalazłam. Przyjaźń w moim życiu działa bez zarzutu.

Zostałam uświadomiona, że nie można naraz walczyć na wielu frontach, bo takie rozproszenie jest gwarancją klęski. Trzeba działać metodycznie, a więc po kolei. Stąd zrodziła się zasada: jeden problem naraz. Stosując ją, widzę, że powolutku wracam na dobre tory. I znowu rodzi się we mnie przekonanie, że człowieka bardzo trudno zniszczyć. Obojętnie jak źle nie będzie, on zawsze może powiedzieć: I’m gonna be alright… i póki będzie w to wierzył, będzie miał rację. To, że teraz jest źle, wcale nie znaczy, że tak musi być w przyszłości.

Na wczorajszym spacerze przypatrywałam się uważnie trzem kaczkom, które pływały po rzece. Dla ułatwienia oznaczmy je sobie kaczka A, B, C. Wszystkie trzy kaczki płynęły pod prąd, w górę rzeki. Kaczka A w pewnym momencie znalazła sobie wystający płaski kamień na samym środku koryta i przysiadła na nim. Zapewne zmęczyła się ciągłym machaniem nóżkami. Kaczka B podpłynęła pod sam mostek, na którym stałam. Pokręciła się przez chwilę w miejscu, a potem pozwoliła nieść się nurtowi w stronę, z której przypłynęła. Kaczka C podpłynęła do mostku, tam walcząc przez cały czas z prądem, nurkując po jedzenie (jakieś pędy roślinne). Co ciekawe, żadna z tych kaczek nie zdecydowała się na przefrunięcie tego odcinka, tylko każda pokonała go, płynąc, a więc męcząc się znacznie bardziej.

Myślę, że z nami jest podobnie. Wszyscy znajdujemy się w tym samym środowisku i posiadamy wiele podobnych problemów. Rzadko kiedy korzystamy z najprostszych rozwiązań, bo wydają nam się podejrzanie łatwe. Z kłopotami radzimy sobie jak jedna z tych trzech kaczek. Realizujemy swój cel lub też rozwiązujemy problem, ale tylko do pewnego momentu. Do chwili póki nie spotkamy na swej drodze czegoś bardziej interesującego, kuszącego. Wtedy z chęcią przerywamy to, co dla nas jest nieprzyjemne i męczące. Możemy też uparcie piać się w górę, wykonywać zadanie po zadaniu, rozwiązywać problem po problemie, ale nadejdzie taki moment, kiedy ktoś zapyta: po co to wszystko? Kiedy rozwiązując problem, nie wiesz jakiego oczekujesz rezultatu, nie ma sensu się w ogóle za niego zabierać. Będziesz kaczką B, która na samym końcu trasy uznała, że nie wie po co dopłynęła do tego miejsca. Oczywiście możesz być również kaczką C, która bardzo się namęczyła, by dopłynąć do określonego miejsca, potem długo się męczyła, będąc w tym miejscu i próbując sięgnąć do jedzenia, ale ona jedna wiedziała po co to robi. Miała motywację (głód), cel (rośliny na dnie rzeki) i wyznaczyła sobie trasę. W tym miejscu należy dodać, że odcinek, który pokonała był dosyć długi, a ponadto poziom wody w rzece był tego dnia dość niski, a więc nieraz kaczka musiała wejść na jakiś kamień, przejść się po nim i ponownie wskoczyć do płytkiej wody, by dalej płynąć pod prąd.

Kiedy patrzę na kaczki, które mają w sobie tyle determinacji, to jestem pewna, że ludzie nie mogą mieć jej mniej. „Tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono” lub też mamy w sobie tyle siły, by pokonać określony problem. Naprawdę jesteśmy silni i chociaż na dany moment wydaje się nam, że czegoś nie przeżyjemy, że to koniec, to jednak następnego dnia wstajemy z łóżka i mierzymy się z dniem. Czy to nie daje do myślenia? Człowiek jest niesamowicie silny, a całą siłę czerpie ze swojego wnętrza. I to czyni go niepokonanym tak długo, póki jest tego świadom.


16 komentarzy:

  1. To prawda, mamy w sobie silę. I nawet jak są krytyczne momenty, to umiemy sobie z nimi poradzić jak nie sami, to ktoś bliski moze nam pomóc. Czasami wydaje się, że jest sytuacja bez wyjścia, a potem jak uda nam się ją rozwiązać, to jesteśmy z siebie dumni choć bylo nam blisko do poddania się.

    Ja też uwielbiam obserwować zwierzęta, dzięki nim możemy uświadomić sobie wiele ciekawych rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez odpowiedniej osoby obok nas może być naprawdę ciężko, bo obiektywizm innych bywa bezcenny.
      Co do uwagi o zwierzętach. Dotychczas w życiu nie pomyślałabym, ze kaczki skłonią mnie do napisania postu. Mam nauczkę, aby nigdy nie mówić nigdy ;-)

      Usuń
  2. Zgadzam się zupełnie z autorką posta. Też zauważyłam podczas ostatnich dni roku szkolnego, kiedy wyjątkowo zależało mi na ocenach ze wszystkiego, że najgorzej idzie, jeżeli rozdzielamy nasze siły. Należy skupić się na jednym, zdać prawidłowo a inne najwyżej poprawić. Myślę, że już nie będę popełniać tego błędu. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do nauki, to nie wiem czy takie podejście może odnieść sukces. Pewnie zależy to od człowieka. W poprzedniej sesji miałam tak, że uczyłam się na 5 przedmiotów jednocześnie (na szczęście tylko przez dwa dni) i to było z jednej strony przegięcie, z drugiej przyniosło dobre rezultaty. Materiału było zwyczajnie za dużo, a czasu za mało. Pewnie, że można to było poprawiać w terminie późniejszym, ale czasem muszę być przekorna wobec samej siebie i stawiam sobie różne dziwne wyzwania ;-)
      Dziękuję za odwiedziny mojego bloga i pozdrawiam!

      Usuń
  3. Kolejny zabieg retoryczny notka napisana prozą z elementami poezji. Szczególnie podoba mi się alegoryczne porównanie sytuacji kaczek do sytuacji z życia ludzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą poezją to tak trochę na wyrost...
      Widzę, że kaczki cieszą się uznaniem. Chyba będę musiała im jakoś podziękować za wkład do mojego wpisu ;-)

      Usuń
  4. widzę, że coraz więcej inspiracji dzięki spacerom i naturze :))
    zgadzam się, że wiele zależy od podejścia człowieka, najgorzej, kiedy się poddaje. np. Hemingway napisał kiedyś "człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać", a sam popełnił samobójstwo. człowiek jest słaby, musi się napracować, żeby odnaleźć się w świecie, niektórzy mają łatwiej, niektórzy trudniej...
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak! Skoro nie pozwoliłaś mi chorować, to muszę się ratować wszystkimi dostępnymi mi sposobami ;-)
      Co do Hemingway'a to zabawne, że o nim piszesz, bo w wersji pierwotnej post kończył się jego cytatem: „Denerwować się, to znaczy mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych.” , ale w końcu porzuciłam ten pomysł... Z tego wniosek, że nie wszyscy stosują się do tego, co mówią ;-)
      Pozdrawiam ;-)

      Usuń
    2. bo jest tak, jak napisałaś w notce - "tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono". są sytuacje, które zniszczą i pokonają nawet tych, którzy byli zawsze silni i nie do pokonania. czasem wszystko zmienia się w sekundę.
      to jest sztuka - znajdować inspirację we wszystkim i jeszcze pisać o tym ciekawie :))

      Usuń
    3. Masz rację, czasem życie wydaje się być ponad czyjeś siły. Tak upadają największe autorytety i dlatego tym trudniej uwierzyć, że jeżeli oni się poddali, to dlaczego mnie ma się udać? A jednak dobrze jest wtedy pamiętać o sytuacjach, w których wszyscy na coś machnęli ręką, a ja jedna się nie dałam i dokonałam czegoś dobrego. Stąd też można czerpać siłę - z własnych doświadczeń.
      A dziękuję za pochlebstwo, dziękuję ;-)

      Usuń
  5. To, ile mamy siły i energii widać, gdy 90-latkowie biegają w maratonach albo 60- latkowie zaczynają i kończą studia.
    Tylko, że większość ludzi jest cholernymi leniami. Wolimy ciepło, piwko, telewizorek, wannę niż jakiś wysiłek.
    Co do działań na kilku frontach, to mam tak samo jak Ty. Wolę robić mniej rzeczy, mieć mniej znajomych, zarobić mniej kasy, ale żeby jakość tego, co robię była lepsza.
    Pozdrawiam:)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy robię z pozoru mniej, to robię to znacznie bardziej efektywnie. Nie lubię się "rozdrabniać", bo mam wrażenie, że wtedy do niczego się nie przykładam i efekty mnie nie zadowalają.
      Ja również podziwiam te wszystkie starsze osoby, które w stroju kolarskim jeżdżą na rowerze. Sama znam taką starszą parę, która potrafi w ciągu jednego dnia przejechać ponad 100km na rowerze. Ja będąc trzy razy młodsza od nich, nie dałabym rady.... To dowód na to, że wiek wcale nie musi być ograniczeniem ;-)
      Pozdrawiam ;-)

      Usuń
  6. na kilku frontach na dłuższą metę będzie nam ciężko. Jednak warto pokonywać ograniczenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, oj warto. Tym bardziej, że ograniczenia są tam, gdzie je ustawimy ;-)

      Usuń
  7. Długo czekałam na taki wpis, nareszcie się pojawił i to w dodatku u Ciebie. Super! Człowiek sam sobie nie zdaje sprawy z tego ile jest w stanie znieść. Wszystkie przeciwności losu, które pokonujemy uczą nas nowych rzeczy. Dzięki nim uczymy się samych siebie i mimo, że wydaje nam się, że dużo tracimy to jednocześnie dużo zyskujemy. Miałam w swoim życiu bardzo ciężki okres, dziś z perspektywy czasu często myślę " kurde, przeszłam przez to". Ilekroć ta myśl wraca powtarzam sobie: człowiek jest w stanie znieść wszystko. I to prawda.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie ostatnio miałam podobne myśli. Trochę na retrospekcje mnie wzięło i pomyślałam sobie, że człowiek to w gruncie rzeczy "silna bestia". Poza momentami w których jęczy, że jest zmęczony, nic mu się nie udaje itd. Bo takie jęczenie to trzeba mimo uszu puszczać i skupiać się na rezultatach. Te zawsze są znacznie lepsze od przewidywań.
      Cieszę się, że udało mi się wpasować w Twój nastrój ;-)
      Pozdrawiam ;-)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...