czwartek, 17 września 2015

Nie myśl poza schematem. Myśl tak, jakby on wcale nie istniał.

W ostatni weekend można było urządzić pożegnalnego grilla. Można było wybrać się na wycieczkę rowerową. Można było posiedzieć na tarasie/balkonie i zwyczajnie odpocząć, ciesząc się pogodą. A można było również wstać o szóstej rano i pojechać do Katowic na konferencję MJM. 
Myśl poza schematami


MJM (nie mylić z MLM!) to skrót od „Myśleć Jak Milionerzy”, który na stronie określany jest mianem „alternatywnych lekcji przedsiębiorczości” i ma miejsce cykliczne od 9 lat. Wydarzenie jest dedykowane zarówno dla tych, którzy dopiero planują założyć własną firmę jak i dla tych, którzy istnieją już od kilku lat na rynku. Wszyscy mają okazję posłuchać grupy specjalnie dobranych przedsiębiorców – prelegentów - którzy stanowią tak zróżnicowaną grupę, że już chyba bardziej być nie mogła. Prelegenci dzielą się swoim doświadczeniem i robią to w nader interesujący sposób.

To było moje pierwsze (ale zdecydowanie nie ostatnie) spotkanie z tego rodzaju wydarzeniem. Jadąc na nie, nie miałam żadnych wyobrażeń na temat tego, co może się wydarzyć, co z tego wyniosę i czy w ogóle mi się spodoba. Ostatnia wątpliwość została rozwiana po wysłuchaniu pierwszego z dziesięciu prelegentów. Na pozostałe dwa pytania udzielę odpowiedzi z w trzech poniższych punktach, które składały się na całość wydarzenia.
 

Uczestnicy 

Tego typu spotkania zawsze przygotowuje się z myślą o ludziach – robi się to dla ich zadowolenia, bo tylko tacy uczestnicy będą o tym opowiadać i być może wrócą za rok. Uczestników było całkiem sporo – na moje oko około 80 osób. Prawie wszyscy zadeklarowali, iż pracują (z tego większość na etacie, reszta rozwija własny biznes).

Przerwy między kolejnymi wystąpieniami miały służyć nawiązywaniu znajomości i tzw. networkingu. W tym samym celu została zorganizowana kolacja w sobotę wieczorem, na którą zaproszono wszystkich uczestników oraz prelegentów. Bardzo spodobała mi się postawa organizatorów, którzy wyszli z założenia, że nie tylko oni są w stanie dać coś wartościowego nam, ale my sami możemy pomóc sobie nawzajem. Takie spotkania często okazują się fantastycznym miejscem do wpadania na pomysły wspólnych (międzybranżowych) deali jak i dzieleniem się doświadczeniem wśród jednej branży.

Przyznam szczerze, że osobiście czułam się trochę nie na miejscu, bo o czym tu rozmawiać z ludźmi, którzy są już w swoim życiu etap dalej niż ja.? Dlatego rozmowy nie były dla mnie mocnym punktem, ponieważ mogłam jedynie słuchać o tym, z czym do czynienia ma reszta. Sama nie miałam czym się dzielić, bo kto chciałby słuchać o zmaganiach na temat dostania się na studia magisterskie? A przecież tym żyłam ostatnie miesiące. Ale nie jestem ignorantką i dostrzegam naprawdę duży potencjał w takich spotkaniach. Może już za rok uda mi się zmienić swoją sytuację i znacznie więcej wyniosę z takich rozmów.
 

Prelegenci  

Dla mnie było to niesamowite doświadczenie, że w przeciągu zaledwie 48h mogłam poznać tak wiele odmiennych ludzi. W konferencji wzięły udział osoby, które już posiadają na swoim koncie pierwszy milion oraz te, którym biznes kompletnie nie wypalił. Była dziewczyna, która relatywnie niedawno zaczęła swój biznes, polegający na nauce języka obcego tylko i wyłącznie przez Internet, a native speakerów zatrudnia na całym świecie. Były osoby, które prowadzą działalność od kilkunastu lat i przetrwały najróżniejsze kryzysy. Był Bloger Bartek Popiel, który dla mnie jest niesamowitą inspiracją i tzw. człowiekiem – petardą. Były osoby prowadzące działalność w standardowy sposób oraz w ten innowacyjny. Te, które lepiej radziły sobie na scenie, przykuwając uwagę wszystkich uczestników bez wyjątku i ci z trochę mniejszym darem charyzmy.

Wszystkich prelegentów łączyła jedna cecha – przekazywali wiedzę i doświadczenie, której nie zdobędzie się, uczęszczając grzecznie na wykłady. Opowiadali o życiu i każdy robił to najlepiej jak potrafił. A ja z każdego, ale to absolutnie z każdego wystąpienia wyniosłam coś dla siebie.
 

Inspiracja  

Podobała mi się idea jaka przyświecała tym spotkaniom i wykładom. Nie miało nas to nauczyć jak zakładać firmę, jakie dokumenty są potrzebne do rozliczenia rocznego ani nie serwowano gotowego przepisu na sukces. Uczono nas życia, a życie nieraz pokazuje że do sukcesu wiedzie wiele różnych dróg i każdy musi odnaleźć swoją i musi przede wszystkim odnaleźć samego siebie.

Nie pojechałam na tę konferencję z założeniem, że znajdę rozwiązanie na taki i taki problem. Pojechałam z ciekawości, posłuchałam o życiu i dostałam w zamian taką dużą dawkę inspiracji, że przez kolejne dni nie wiedziałam co z nią zrobić i jak się nią podzielić z innymi.

Nie potrafiłabym wskazać, które zdanie lub myśl najbardziej na mnie wpłynęła – było ich za wiele. Mogłabym jedynie spróbować zebrać je wszystkie i stworzyć coś na kształt ogólnej idei, a wtedy brzmiałaby ona tak: Nie staraj się myśleć poza schematem. Myśl tak, jakby tych schematów wcale nie było. W życiu trzeba być wariatem – to jedno ze zdań, które padło podczas pierwszego wystąpienia, a każde kolejne wystąpienie udowadniało tą tezę.

Co innego kiedy poczytam poradniki, które mówią iż możesz wszystko (a naprawdę możesz, bo ogranicza Cię tylko i wyłącznie Twoja wyobraźnia, bo czy ktoś broni Ci zarabiać na sprzedawaniu śmieci? W NYC sprawdza się to świetnie i chwalą się tym, że wszystko jest handmade), co tylko sobie zamarzysz; obejrzę inspirujące filmiki na YT lub przeczytam czyjąś biografię, gdzie namacalnie spotykam się z sytuacją, ze komuś faktycznie się udało. To wszystko jest niczym w porównaniu ze spotkaniem z drugim żywym człowiekiem, który o tym wszystkim opowiada Ci osobiście. Ba! On nawet nie stara się Ciebie przekonać, że Ty możesz dokonać tego samego, co on. On tylko Cię informuje jak to wyglądało u niego. A Ty już sam pozwalasz, by Twój mózg wszedł na wyższe obroty i po haśle „ja też tak chcę!” zaczął produkować odpowiedzi na pytanie „jak to zrobić?”.
 

Co cechuje przedsiębiorcę? 

Wracając w niedzielę późno-wieczornym pociągiem, analizowałam cały weekend. Dzień wcześniej podano nam listę dziesięciu cech, które powinien posiadać człowiek przedsiębiorczy. Nie było to żadne odkrycie roku, bo cechy jak determinacja, kreatywność, odwaga nie czynią z nikogo stuprocentowym biznesmenem. Patrząc wstecz na tych wszystkich prelegentów pomyślałam, że na tle innych ludzi wyróżniają się nieprzeciętną pewnością siebie i wiarą w swoją wartość i umiejętności. Wątpię, by kiedykolwiek musieli się tego uczyć. Sprawiali wrażenie ludzi, którzy już od urodzenia wiedzieli, że są wyjątkowi. Ta cecha wręcz dawała po oczach (a może dlatego, że mnie samej tego brakuje, tak wyraźnie widziałam to u innych).  Zostało przytoczonych wiele historii, w których ja bym miała wątpliwości czy należy się tak zachować i np. powiedzieć urzędowi, że zachowuje się idiotycznie (nawet gdy jest to prawda)? Może było w tym zachowaniu trochę brawury, ale nieraz podczas tych dwóch dni padały słowa: to ich/jego/jej problem – nie mój. Może ta sytuacja ze mną czegoś ich/jego/ją nauczy. A skoro teraz ja ich nauczę, że tak się nie postępuje z kontrahentem, to kolejna osoba będzie miała już łatwiej i w końcu „wychowa się” odpowiednio nieuczciwego przedsiębiorcę. Gdyby wszyscy zachowywali się tak jak należy, każdy z nas z osobna by na tym zyskał. Każdy jeden.

W pierwszym dniu padły słowa, których nie przytoczę dosłownie, ale sens był taki, że zawsze trzeba mieć przed sobą jasno określony cel. Co chcesz osiągnąć, do kiedy i jak. I musisz przeć w tym kierunku, być nastawionym na jego osiągnięcie. A jak się nie uda to po drodze możesz się nauczyć wielu innych rzeczy. Musisz też wyrzucić ze swojego słownika słowo „niemożliwe”, bo jeżeli coś robisz i nagle pojawia się problem, to musisz go rozwiązać. Zawsze da się znaleźć jakieś wyjście. A jeżeli uznasz, że jest to „niemożliwe” to po co w ogóle się za to zabierałeś?

Na koniec zostawiam Was z jednym cytatem, który niesamowicie mnie poruszył, bo utwierdził mnie w tym, w co zaczynałam wątpić – mianowicie, by robić to, co sprawia nam przyjemność i właśnie tak zarabiać na życie.

„Zbyt często robimy rzeczy, które są dobre dla innych i nie są życiodajne dla Ciebie.”

11 komentarzy:

  1. Cytat super :) Dzisiaj o tym myślałam tzn o sobie, bo dużo ludzi mi powtarza jestem bardzo pewna siebie, niczego się nie boję i lubię wyzwania itd. I jak się zastanowiłam to powiem Ci że wcześniej taka nie byłam. Miałam niska samoocenę bo zawsze wydawało mi się że wszyscy są lepsi. Już od dziecka (siostra lepiej się uczyła, kuzynka była bardziej wygadana, koleżanki w szkole szybciej biegały itd.) wiecznie słyszałam porównania i chyba nikt mi nie mówił, że też mogę być w czymś dobra.. Ale z wiekiem zaczęłam zauważać fajne cechy u siebie i przede wszystkim zaczęłam je lubić - lubić siebie Tak od tego się zaczęło :) A potem już poszło :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niska samoocena to bolączka wielu ludzi i chyba niewielu ją przezwycięża, więc super, że Tobie się udało! Często mówi się, że pierwszym krokiem do bycia szczęśliwą osobą, to akceptacja siebie. Kiedy polubisz siebie taką jaką jesteś, to nagle udaje się w życiu osiągnąć znacznie więcej niż kiedy skupiało się na swoich niedociągnięciach. Kiedyś próbowałam obejść ten warunek i najpierw coś osiągnąć, a potem być szczęśliwą. Nigdy mi się to nie udało. Najpierw zaakceptowałam to jaka jestem, a potem zaczęły się dziać dobre rzeczy. Dlatego dobrze rozumiem o czym piszesz ;-)

      Usuń
  2. Hej Karolina!

    Dziękuję za wzmiankę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem zaskoczona, że się o niej dowiedziałeś :-)

      Usuń
    2. Trzeba trzymać rękę na pulsie :-)

      Usuń
  3. To ciekawie spędziłaś czas będac na konferencji i na pewno było to dla Ciebie super doświadczenie :)
    To prawda, że nie ma co niepotrzebnie sie zastanawiać, lepiej działać. Granice są tylko w naszch głowach i czasami myślimy, że coś przyniesie nam tylko problemy, zmartwienia a jak nie spróbujemy to się nie przekonamy. Warto podjąć ryzyko :)

    Ostatni cytat bardzo prawdziwy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ze mnie to już taki typ, że najpierw muszę wszystko przemyśleć i przeanalizować pod każdym możliwym kątem zanim za cokolwiek się zabiorę. Tyle lat próbuję się przekonać, ale spontaniczność wciąż leży poza moimi granicami pojmowania ;-)

      Usuń
  4. O tak, to ostatnie zdanie jest świetną puentą.

    OdpowiedzUsuń
  5. widzę, że wiele robisz dla osobistego rozwoju. i bardzo dobrze! szukasz, poznajesz nowe rzeczy, nowych, inspirujących ludzi i to jest wspaniałe!
    pozdrawiam ciepło! :)
    PS nominowałam Cię do Blog Art Challenge, szczegóły na moim blogu, będę zaszczycona jak przyjmiesz moje zaproszenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robię tyle, ile obecnie mogę. Apetyt mam na znacznie więcej. Może nadchodząca magisterka mi to umożliwi :)
      Pozdrawiam równie ciepło!

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...