wtorek, 31 grudnia 2013

Czy postanowienia noworoczne mają sens?

Koniec roku to czas refleksji nad tym, co było oraz okres składania obietnic innym (tak, tak kochanie będę mniej pracować), ale przede wszystkim sobie (schudnę 5 kg przed wakacjami). Co ciekawe, tylko 12% tych obietnic znajdzie odzwierciedlenie w rzeczywistości. Nieuniknione staje się pytanie: czy warto robić postanowienia, o których przypomnimy sobie dopiero w grudniu? Wielu odpowie, że nie. Ale znacie mnie – ja jestem przekorna. Uparcie uważam, że warto i już tłumaczę dlaczego.


1. Jeżeli nie wiesz dokąd idziesz, to uważaj, bo możesz tam nie trafić.

Kiedy wyjeżdżasz na wakacje uprzednio je planujesz: miejsce, termin, hotel, cenę, wycieczki oraz atrakcje. Kiedy jedziesz na drugi koniec Polski, sprawdzasz na mapie trasę albo wstukujesz adres do GPS’a i obliczasz potrzebny czas. Jeżeli chcesz w Nowym Roku coś osiągnąć, to musisz wiedzieć, co to jest. Konkretnie co i konkretnie kiedy. Co lepiej się do tego nadaje jak nie noworoczne postanowienia? One mogą Cię ukierunkować i zmobilizować do działania.

2. Kiedy nie masz planu jesteś jak dziecko we mgle.

Dziecko we mgle porusza się po omacku. Chodzi bez celu, jedynie z nadzieją, że gdzieś w końcu dojdzie – gdzieś, gdzie ta mgła się wreszcie skończy. A czy Ty chcesz zwyczajnie przeczekać te 12 kolejnych miesięcy, by móc na koniec powiedzieć: „uff, udało się. Dotrwałem do końca.” ? Właśnie. Szkoda czasu, by liczyć na to, że KIEDYŚ Twoje/moje życie będzie takie, jak zechcesz/zechcę. Dlaczego to nie może stać się już w tym roku? Nie od razu zostaniesz milionerem, ale może wyprowadzka od rodziców w celu większego usamodzielnienia się jest dobrym rozwiązaniem? Albo otrzymanie tytułu licencjata zamiast kolejnego przesuwania egzaminów na następną sesję. Metoda małych kroczków bywa wielce użyteczna.



3. Planowanie pomaga w realizacji.

Często wydaje się nam, że wiemy co chcemy. Tak ogólnie. Tak w zarysie. Tak właściwie wpisujemy się w schemat zgodny z naszym przedziałem wiekowym, czyli albo chcemy zaliczyć maturę, obronić pracę magisterską albo dostać awans w pracy. Nieraz bywa tak, że kiedy jasno sobie sprecyzujemy co konkretnie chcemy osiągnąć w Nowym Roku wtedy od razu rodzą się pytania: jak tego dokonać? A za tym pytaniem pojawiają się kolejne pytania typu: kiedy to zrobić? Kto mi może pomóc? Co będę musiał zmienić? Na szczęście pojawiają się też odpowiedzi. Wtedy okazuje się, że strach ma tylko wielkie oczy, a każde większe przedsięwzięcie po rozpisaniu na czynniki pierwsze staje się łatwiejsze do osiągnięcia.

Tak właśnie to widzę.

A na koniec zostaw sobie trochę czasu wolnego na spontaniczność. Życia nie da się zaplanować od 1 stycznia do 31 grudnia. Życie można jedynie przeżyć najlepiej jak się potrafi – w pełni i szczęśliwie. A to często oznacza poddanie się chwili i porzucenie starannie zaplanowanej strategii.

11 komentarzy:

  1. Swietny post, super czyta sie takie zyciowe rozmyslenia :) Ja napisalam sobie kilka postanowien, ktore zamierzam wprowadzic w zycie, ale nie wszystkie od razu tylko stopniowo. Planowanie to bardzo cenna czynnosc, ja probuje wprowadzac ja w zycie juz od grudnia. I bardzo sie sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Przeczytałam niedawno słuszną uwagę, że dlaczego postanowienia noworoczne realizujemy dopiero od 1 styczni, a nie zaczynamy już w grudniu? Właśnie w tym m.in. upatruje się porażki w postanowieniach noworocznych. Ważne żeby zacząć, nieważne kiedy ;-)

      Usuń
  2. Postanowienia mają sens gdy są możliwe do wykonania:)) Nie wolno sbie obierać celów, które z góry są dla nas nieosiągalne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A podobno rzeczy niemożliwe do osiagnięcia, nie istnieją ;-)

      Usuń
    2. Oczywiście, że wolno! A nawet trzeba! Czasami trudno jest zrozumieć, że rzeczy, które dziś wydają się nam niemożliwe, za jakiś czas mogą stać się codziennością (oczywiście nie mam na myśli jakichś skrajności).

      A uczucie, które temu towarzyszy, to jedno najlepszych, jakie znam. :)

      Usuń
    3. Oczywiście pod warunkiem, że nie traktuje się ich jakby od nich zależało nasze życie i nie zamartwia, kiedy się nie uda w określonym czasie. Niektóre rzeczy potrzebują po prostu więcej czasu. Czasami bardzo, bardzo dużo. :)

      Usuń
    4. Świetnie rozumiem o co Ci chodzi ;-)
      Oprócz dużo, dużo, dużo czasu czasem trzeba również dużo, dużo, dużo determinacji. I pewnie jeszcze mnóstwa innych składników, ale najpierw trzeba zacząć od planowania, a potem martwić się jak to osiągnąć.
      Podoba mi się Twój entuzjazm do sprawy :)

      Usuń
  3. Ciekawy post. Zgadzam się praktycznie z wszystkim co w nim zawarłaś.
    A co do komentarza Chettys i Twojej odpowiedzi to myślę, że warto wyznaczać sobie cele bardzo trudne do osiągnięcia. Warto wysoko sobie zawieszać poprzeczkę.
    Jednym z moich ulubionych powiedzeń jest: jeśli potrafisz o czymś to znaczy, że potrafisz to osiągnąć:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoja zgoda to coś nowego, ale cieszy mnie to bardzo ;-)
      Znam to powiedzenie i domyślam się, że chodzi o marzenia. Zgadzam się z nim w 100%
      Co do wieszania poprzeczki to jest taka opinia, że zawsze powinno się ją wieszać wyzej aniżeli niżej. Im wyżej, tym więcej zrobimy - nawet jeżeli nie osiagnięmy celu, to zajdziemy dalej niż przy niskim wieszaniu.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Bardzo mądrze i ciekawie napisałaś, jak zwykle zresztą - gratuluję;)

    Choć to banalnie brzmi Nowy Rok jest jednak szansą by coś zmienić w naszym życiu...Bo jednak gdy zmienia się ta ostatnia cyfra przy ostatniej dacie...jest jakoś łatwiej coś sobie postanowić...A nasze powodzenie zależy głównie od silnej woli lub jej braku...To zależy od naszej siły charakteru...Osoba która naprawdę chce coś zmienić zrobi to...Trzeba tylko być elastycznym i stawiać sobie realistyczne cele...I jednak zaplanować swoją drogę do ceku...

    A najlepszym chyba sposobem na życie jest umiar we wszystkim - czyli czasami trzeba coś zaplanować, ale trzeba też umieć być spontanicznym...
    Bo najpiękniejszych chwil w naszym życiu nie zaplanujemy...One przychodzą same ;)

    W TYM NOWYM ROKU ŻYCZĘ SAMYCH TYLKO DOBRYCH, PRZYJEMNYCH I WZRUSZAJĄCYCH EMOCJI PRZEZ 365 DNI ;)
    No i zrealizowania wszystkich postanowień, nie tylko noworocznych i duuużo spontaniczności ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za życzenia - na pewno się spełnią ;-) O spontaniczność w moim wykonaniu również postaram sie zadbać.
      Z Nowym Rokiem to tak trochę jak z poniedziałkiem - tylko inna nazwa od pozostałych dni tygodnia, a dziwnym trafem wszelkie diety zaczynają się właśnie wtedy :) I nie tylko diety. Ten dzień po prostu wydaje się być dobry na zmiany. Nie wiedzieć dlaczego.
      Pozdrawiam :-)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...