czwartek, 2 kwietnia 2015

Nawyk piąty: staraj się najpierw zrozumieć, potem być zrozumiany


Już wiem skąd wzięło się we mnie przeświadczenie, że gdzieś czytałam o słuchaniu empatycznym. Pracę nad tym rozdziałem zaczęłam jakiś czas temu, ale nie ukończyłam go. Teraz wracam do książki S. R. Covey’a „7 nawyków skutecznego działania” i staram się w piątym rozdziale znaleźć coś, co sprawi, że nie będę się powtarzać. Dlatego ten wpis będzie troszkę inny od pozostałych z tego cyklu, ponieważ posłużę się w nim jedynie cytatami, które gdzieś na chwilę przytrzymały mój wzrok. Swoją opinię na temat słuchania empatycznego wyraziłam już tutaj.

„Wkraczamy w życie innych, staramy się naprawić je dobrymi radami, ale jakże często zapominamy o tym, aby nie śpieszyć się z diagnozą, aby najpierw zrozumieć, na czym polega problem.”

„Zwykle staramy się, aby to nas zrozumiano. Większość ludzi nie słucha z intencją zrozumienia; słuchają, aby odpowiedzieć.”

„Zdolność komunikacji jest najważniejszą umiejętnością życiową.”

"Kiedyś ojciec dorastającego chłopca zwierzył mi się:
- Nie rozumiem mojego syna. W ogóle nie chce mnie słuchać.
- Pozwól, że ustalę, co powiedziałeś – odrzekłem – Nie rozumiesz swojego syna, ponieważ nie chce cię słuchać?
- Zgadza się – odparł
- Jeszcze raz – powiedziałem – Nie rozumiesz swojego syna, ponieważ on nie chce słuchać ciebie?
- Tak uważam – odrzekł lekko zniecierpliwiony
- Myślałem, że aby zrozumieć drugiego człowieka, ty musisz słuchać jego – podsunąłem.”

„Słuchamy drugiej osoby zwykle na jednym z czterech poziomów. Możemy ją zupełnie ignorować (…), udawać że słuchamy (…), słuchać selektywnie (…), słuchać uważnie (…). Jednak niewielu z nas stosowało kiedykolwiek piąty sposób słuchania – słuchanie empatyczne.”

„Autobiograficzny sposób słuchania powoduje, że odpowiadamy według jednego z czterech schematów: oceniamy – zgadzamy się lub nie; sondujemy – zadajemy pytania z własnego punktu odniesienia; radzimy – udzielamy porad opartych na naszym doświadczeniu; interpretujemy – próbujemy >zrozumieć< ludzi, wyjaśnić ich motywy i zachowanie, opierając się na własnym zachowaniu i motywach. (…) Jesteśmy tak głęboko osadzeni w scenariuszu podobnych reakcji, że nawet nie zdajemy sobie sprawy, że je stosujemy.”


Chyba nie muszę dodawać, że żadna nie jest skuteczna w przypadku prawdziwej chęci zrozumienia drugiej osoby? ;-)

„Często, gdy ludziom stworzy się szansę prawdziwego otwarcia, sami rozwikłują swoje problemy, ponieważ ten proces powoduje, że rozwiązania i odpowiedzi stają się dla nich jasne. Kiedy indziej rzeczywiście potrzebują dodatkowej perspektywy i pomocy.”

„Kiedy nauczysz się głęboko słuchać innych ludzi, zobaczysz jak zasadniczo zmieni się sposób, w jaki ich postrzegasz.”

„Im głębiej i prawdziwiej będziesz rozumiał innych ludzi, tym bardziej będziesz ich doceniał, tym więcej szacunku będziesz dla nich żywił.”

„Czas, jaki inwestujesz w prawdziwe i głębokie poznanie tych, których kochasz, płaci olbrzymie dywidendy w postaci otwartej komunikacji.”

„Staraj się najpierw zrozumieć. Zanim zaczną się problemy, nim zaczniesz oceniać i radzić, zanim spróbujesz przedstawić własne pomysły staraj się najpierw zrozumieć.”






Powiązane wpisy:
Co to jest paradygmat i na co on komu?
Nawyk pierwszy: bądź proaktywny
Nawyk drugi: zaczynaj z wizją końca
Nawyk trzeci: rób to, co najważniejsze
Nawyk czwarty: myśl w kategoriach wygrana-wygrana
Nawyk szósty: synergia
Nawyk siódmy: ostrzenie piły

12 komentarzy:

  1. Jej, naprawdę coś w tym wszystkim jest. Zamiast wysłuchać, to mówimy ,,będzie dobrze", a później mamy pretensję, ze druga strona się irytuje...Skoro nie potrafimy jej wysłuchać, ale chcemy, żeby to ona nas wysłuchała..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest jeszcze jedno co mnie denerwuje podczas rozmów. Kiedy druga strona nie pyta: "co u Ciebie?". Po takim spotkaniu czuję, że byłam jedynie potrzebna by kogoś wysłuchać, a moje życie jest spychane do tematów "drugiej kategorii" jako te mało ważne/interesujące.

      Usuń
  2. Z tym zrozumieniem to jest naprawdę poważny problem. Sami siebie rzadko rozumiemy, a co dopiero innych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra uwaga! Ja ostatnio sama siebie przestaje rozumieć. W chwilach słabości uznaję, że jestem kobietą a kobiety tak mają: myślą jedno, mówią drugie, a robią trzecie. Innego wytłumaczenia na takie zachowanie jeszcze nie znalazłam ;-)

      Usuń
  3. Rozumienie (chociażby chęć zrozumienia) drugiego człowieka jest najważniejszą sprawą w relacjach międzyludzkich....
    Wesołych Świąt! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, zdecydowanie jest. Ale żeby tego dokonać, trzeba rozmawiać. Mam wrażenie, że to jest jedna z największych bolączek współczesnych czasów - brak czasu/chęci do komunikowania się. I nie mam tutaj na myśli fb, sms, skype'a... Taka rozmowa w cztery oczy to już powoli rarytas ;-)

      Usuń
  4. Przydatna i ważna zresztą sprawa. Znam masę osób, co nie słuchają jak się do nich coś mówi, tylko czekają, aż oni będą mogli się wygadać. Zresztą w gimnazjum czy liceum też taki trochę byłem. Swoją drogą zgraliśmy się trochę z tematyką, ja też wrzuciłem post o empatii tyle że o jej podłożach biologicznych :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! To zaraz idę czytać i "uzupełniać" informację z tego zagadnienia ;-)
      Co do słuchania innych, to przecież nikt nie jest idealny. Ja też lubię bardziej mówić niż słuchać, ale trochę ostatnio nad tym pracuję i podobają mi się rezultaty, które dostrzegam ;-)

      Usuń
  5. Nie przepadam za różnymi poradnikami. Chociaż prawdą jest też, że czasami możemy wyciągnąć różne pożyteczne zachowania i myśli do zastosowania w praktyce.
    Warto czytać książki, warto rozmawiać z ludźmi. Warto też czytać różne blogi np. o szczęściu;)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że powołanie takiej tematyki blogów to zwykły zbieg okoliczności? :-)
      Z poradnikami to jak z innymi książkami beletrystycznymi- jedna drugiej nie jest równa. I tu i tu trafiają się udane egzemplarze oraz gnioty...

      Usuń
    2. W życiu nie ma przypadków;)
      Czasami nawet z gniotów można wyciągnąć coś mądrego, a hity okazują się gniotami. Nie czytałem nigdy modnych książek o wilkołakach czy seksie z milionerem, ale wielu krytyków uważa, że to gnioty (w przeciwieństwie do wielu czytelników).

      Usuń
    3. Filozoficzne podejście do tematu, ale zgadzam się z nim. Dlatego pewnie, nie można "osądzać książki po okładce" ;-)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...